Adopcja,  Dziecko,  Psychologia,  Więcej

Mój tata MacGyver.

Jako że w sobotę obchodziliśmy Dzień Ojca, dzisiejszy post będzie właśnie o nim – o tatusiu Elsy i Misi.
Mój mąż zawsze pragnął mieć córkę, nie wiem czemu, ale zawsze mówił, że dziewczynki są fajniejsze 🙂 Wiadomo, gdyby urodził nam się synek, kochalibyśmy go równie mocno, ale tak akurat się złożyło, że chciał mieć dziewczynkę. Nie wiem, czy modlił się o nią, czy jak, ale Pan Bóg postanowił dołożyć jeszcze jedną w pakiecie i tak powstała nasza rodzinka 3 + 1, czyli on jeden sam, a my trzy kobietki. 
Muszę powiedzieć, że na taki układ, mój mąż był doskonale przygotowany. Przez tyle lat zdążył tak płynnie nauczyć się władać językiem Wenusjanek i poznać ich całą kulturę i obyczaje, że niewiele go zaskoczy. Mój mąż ma bowiem tę bardzo dobrą cechę- popełnia błąd tylko raz, potem już wie, że tego, czy tego robić nie wolno, bo grozi to domowym kataklizmem 😉 I tu może małe wyjaśnienie, żeby nie było, że w domu stosuję jakąś przemoc, co to to nie, ze mnie zwierzątko jest bardzo łagodne 🙂 


Skąd tytuł posta? Bo mój mąż, tata dziewczynek, to prawdziwy MacGyver. Pamiętacie ten stary serial? Z niczego zrobi coś, a przy tym ma takie pomysły, że gdyby inny myślał i myślał, to nigdy by nie wymyślił. Coś tam z czym zwiąże, to podłączy tu uczepi i już wisi na naszej brzozie i podcina ją od góry. Nie mogła przyjechać do nas koparka? Ależ w czym problem, wystarczy przyczepić do haka starą paletę, zrobić z niej bronę z kolcami i pojeździć dookoła domu. Dziewczynki już się nauczyły, że jeśli coś się zepsuje to spokojnie “Tata wszystko naprawi” Tylko tata ma tyle rzeczy do naprawienia, że ma już specjalną półkę do tych celów. 

Co tu robić, co tu robić… Leci woda, dziewczyny już w kostiumach a w basenie taka dziura!!



Tata jest kochany. Tata przytuli, tata nosi na barana, tata pozwoli na więcej niż mama, poskacze na trampolinie w sposób niezrozumiały dla mamy, puści bajkę i sam się na niej zawiesi na pół godziny i wiele wiele innych cudownych chwil spędzanych ze swoimi córkami. Z tatą można naprawić samochód, albo choćby w nim posiedzieć, puścić muzykę i naciskać co się da. Tata nie krzyczy, choć czasem zdarza się, że ukochane istotki wyprowadzą nawet jego z równowagi ( wtedy wiem, że i ja jestem normalna, bo skoro jemu, temu niezwykle opanowanemu człowiekowi puściły nerwy, to musi coś w tym być) 


Mój mąż. Mój przyjaciel, podpora życiowa, najbliższa mi osoba, najlepszy tata na świecie. Bez niego nie byłoby mnie tu, nie osiągnęłabym tego co mam. Gdy ja wątpię w coś, on jeszcze ma tę garść nadziei więcej. Zwątpił tylko raz, gdy wracaliśmy z wakacji do domu a samochód odmówił nam posłuszeństwa. Mieliśmy jeszcze 2000 km do granicy polskiej a samochód jechał coraz gorzej.  Baliśmy się zatrzymać, bo nie wiadomo było, czy ponownie ruszy. Kiedy w Niemczech, na autostradzie pod górę nie wyciągaliśmy więcej niż 40km/h, mój mąż stwierdził spokojnym tonem: Wiesz, chyba nie dojedziemy do domu…
To była niedziela, wszystko pozamykane, ani żywej duszy w warsztacie do którego w końcu zajechaliśmy. Nagle stał się cud, po prostu cud. Auto weszło w tryb awaryjny i zaczęło lepiej jechać, ale nie potrafiło rozpędzić się więcej niż 90km/h. Prdkość 90 w porównaniu z 40, która jeszcze spadała, brzmiało niczym wyścig Formuły 1. Bezpiecznie dojechaliśmy do domu, a ja miałam tak obolałe plecy od siedzenia sztywno w bezruchu, że przez kilka dni czułam tę podróż. 
I taki właśnie jest mój mąż. Z nim udaje się to, co nigdy nie miałoby prawa się udać. Bo to nielogiczne, nierealne, niemądre. Cóż, on zawsze był marzycielem i zawsze powtarza mi: Ale niby czemu ma się nie udać? Całe nasze życie razem, to jeden, długi serial, w którego prawdziwość pewnie nikt by nie uwierzył.


Ja osobiście zawsze chciałam mieć takiego męża jak mój tata. Nie zmieniło się to nawet, gdy dorosłam. Nasze dziewczyny obecnie są na takim właśnie etapie- tatuś jest jedynym i najlepszym mężczyzną w ich życiu. To akurat mam nadzieję, że się zmieni, że jednak przeleją kiedyś uczucia na innego księcia z bajki, ale niech ich Tata MacGyver na zawsze będzie tą osobą, która jest wzorem ojca i męża. Nie powiem, to wysoka poprzeczka, ale cóż, skoro ja znalazłam, to czemu one mają nie znaleźć? 

Balonik dla taty od Elsy (napisane z pamięci)
Tata na spacerze 🙂


17 komentarzy

  • Lady Makbet

    Mam nadzieję, że Twój mąż przeczytał ten wpis. Przepiękny tekst, pokazujący Mężczyznę przez wielkie "M". Z Twoich słów o nim bije miłość, podziw i szacunek.
    Myślę, że dobry ojciec powinien być dla swoich dzieci takim MacGyverem. Mojego tatę też długo tak traktowałam. Doskonale pamiętam moment, kiedy odkryłam, że nie zawsze ma rację… traktuję go jako symboliczny początek końca mojego dzieciństwa. 😉

    • izzy

      Nie wiem, czy przeczytał 😉 Może mu linka wyślę haha. Dziękuję kochana za takie słowa. Nie wiem czym sobie zasłużyłam, ale widocznie coś musiałam dobrego zrobić, że mnie chciał :))

      Mówisz, że kiedyś dziewczynom otworzą się oczy? A możliwe, bo czasem jak coś ściemnia to już Elsa mówi śmiejąc się " Eeee tata, co ty wygadujesz" 😀

    • izzy

      Na pewno Twój mąż będzie super tatusiem 🙂
      Dla mnie nie ma nic bardziej męskiego jak tata z dzieckiem, i to obojętne w jakim wieku. Może być z niemowlęciem na ramieniu, ale też przytulający swoją córkę, która właśnie wychodzi na bal maturalny.

      My wczoraj bawiliśmy się w Czerwonego Kapturka i mój mąż był wilkiem. Hahaha. Szkoda, że tego nie widziałaś. Jego wyobraźnia ciągle mnie zaskakuje…. Nie mogę wrzucić zdjęcia, bo skończyłoby się to rozwodem, ale powiedziałam, że w następnym roku zgłaszam go do przedstawienia w przedszkolu, bo ma nie odkryty talent i musi się wyżyć 😀

    • Droga Nie Na Skróty

      A widzisz, czyli jednak trzeba było zgłosić go do przedstawienia jeszcze w tym roku razem z Tobą 😀 W zabawach z dziećmi chyba każdy odkrywa swoje ukryte zdolności i talenty, w szczególności jak oddajesz się na maksa wspólnym wygłupom 🙂 Super pomysł z tym Czerwonym Kapturkiem :)))

    • izzy

      Powiedział, że w przedstawieniu może być … drzewem. hahaha.
      A z Czerwonym Kapturkiem to byś padła: Elsa z wieszakiem w ręku imitującym strzelbę (była myśliwym) okłada z pasją wilka tak, że naprawdę uciekł a ja musiałam interweniować, bo bałam się, że coś mu zrobi 😀
      Potem Misia była myśliwym to od razu "tłukła" wilka po głowie, zanim Kapturek zdążył zapytać "Czemu ma takie wielkie oczy" hahaha. Przy tym wykrzykiwała "Uratuję cię" 😀

  • olitoria

    Twój mąż do tych przedstawień to powinien wynająć kaskadera. Przynajmniej do sceny z okładaniem po głowie 😀
    Ale fajny tekst 🙂 Też uważam, że powinien go przeczytać. Czasami trudno jest coś wyrazić słowami, a taki wpis to idealne podziękowanie.
    Tomek też jest takim MacGyverem, ale nie czeka na niego półka tylko cała piwnica rzeczy do zrobienia na wczoraj. Pomysły ma zaskakujące, i tak samo jak twoj mąż – bawi się z Tamaluga, na więcej jej pozwala itd. Myślę jednak, że jeśli chodzi o to nietracenie nadziei w beznadziejnej sytuacji, to obydwoje się uzupełniamy.
    P.S. Rysunki super, a tata na ostatnim to ma ręce w jednym kierunku, więc chyba tańczy… Tańczy na spacerze 😀
    Buziaczki!

    • izzy

      Hahaha, to prawda. Musiałabyś zobaczyć jak dziewczyny wczuły się w swoją rolę 😀
      Mąż już przeczytał, bo akurat na kompie była otwarta strona z listą postów i zaintrygował go tytuł 😀
      Myślisz, że na rysunku tata tańczy na spacerze? Coś w stylu "I'm singing in the rain"? :D:D

  • tygrysimy

    Uśmiech Taty rozbrajający.
    Mój Tata też od prawie 40 lat żyje w takim zestawieniu 3+1 i ma się całkiem dobrze. Relacje z ojcem są bardzo ważne dla dziewczynek/kobiet. Dobrze, że macie takiego Męża i Tatę u boku. Mój Tata zawsze był gdzieś obok, ciężko pracował i taką pozytywną relację nawiązałam chyba dopiero po ślubie. I widzę, jak bardzo mi tego brakowało.
    Wszystkiego co najlepsze dla Taty

    • izzy

      O, czyli wiesz o czym mówię :)) Zgadzam się, że relacje z ojcem dla dziewczynki są nie mniej ważne niż z matką. Szkoda, że Twój tata tyle pracował, ale też dobrze, że po ślubie te relacje się poprawiły, bo przecież przed Wami jeszcze tyle wspólnych lat 🙂

  • Wiewiórkowo

    Tata do zadań specjalnych to skarb. Ale co da się wyczytać między słowami, tata, który dodatkowo jest wsparciem i wielką podporą dla mamy to 100 skarbów jednocześnie! Szczęściary z Was 😉

    • izzy

      Wiesz, też się cieszę, że jest ogarnięty. Tyle potrafi zrobić, a jeśli nie potrafi to się uczy, próbuje, kombinuje. Mam znajomych, którzy nie robią w domu nic, nawet kontaktu nie naprawią. A mój np. 2 dni temu pisze do mnie, że kupił komputer na wyprzedaży w pracy. No to ja już ciśnienie mam wyższe, bo budżet nie przewiduje nowego sprzętu w tym roku, a on pisze, że komp za … 90zł 😀 Potem kupił jeszcze dwa kolejne, za … złotówkę 😛 Wprawdzie nie działają, ale spoko. Mówi, że naprawi. W ten sam sposób kupił drukarkę. Zobaczymy jak to przyjdzie. Najwyżej stracimy 100zł, przeżyję 😉 Tak czy siak, dorobiłam się w tym tyg. 3 laptopów hahaha. Bogactwo co? 😀

      Przyznaję, szczęściary z nas :*

  • Dziubasowa

    To cudowne, że są tacy mężowie 🙂
    Zabrzmiało to, jakby mój taki nie był, ale też jest wyjątkowy i najlepszy 😉 Dziubas, halo, WIESZ O CO MI CHODZI! 😉
    Dziewczynki są szczęściarami, bo dobry tata to skarb 🙂
    No a McGyver to się schować przy nim może, z tego co czytam 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.