Więcej

Pieski małe dwa, czyli muzyka wokół nas

Dziś napiszę Wam, jaką niesamowitą rolę odegrała i odgrywa w naszym domu muzyka.


Zanim dziecko pojawiło się w naszym domu, dostawaliśmy oczywiście tysiące dobrych i “dobrych” rad. Między innymi, żeby dziecku od malutkiego puszczać muzykę poważną. Wszystko fajnie tylko, że … nasza E. wcale nie chciała jej słuchać. Były u niej różne reakcje, od wiercenia się i wykrzywiania twarzy do zanoszenia się płaczem. Zrezygnowaliśmy więc bardzo szybko z Beethovena i udaliśmy się na poszukiwania nowych muzycznych inspiracji, tym razem typowo dla dzieci. Udając się tym tropem, trafiliśmy na Radio Zet Kids, które do upadłego powtarza codziennie te same piosenki. No, ale że dzieci lubią to co powtarzalne, stare przeboje Fasolek, Akademia Pana Kleksa, Natalia Kukulska ze swoim emerytowanym już Puszkiem Okruszkiem zagościły w naszym domu. I tak, dzień w dzień słuchaliśmy i śpiewaliśmy razem z Radiem Zet Kids.


Kolejną pozycją, królującą w naszym domu był i jest  Bzyk.tv, który odkryliśmy na YouTube, proponujący przepiękną animację do znanych i lubianych piosenek takich jak Pieski małe dwa, Jagódki, Stary niedźwiedź itd.  Link do kanału:


https://www.youtube.com/channel/UCJemGhAFP99Y7-2M1YiYYEQ


Można u nich zakupić płytkę na Allegro i mieć dla siebie lub podarować w prezencie jakiemuś dziecku. Bzyk.tv polecam szczególnie większym dzieciom, które mogą już sobie obejrzeć teledysk do filmu, ale z mniejszymi też można popracować opowiadając im co się dzieje na filmiku.


Dobrym rozwiązaniem są również gotowe składanki na płytach, które można kupić i puszczać dziecku w zasadzie przy każdej okazji.


Od samego początku też słuchaliśmy piosenek po angielsku. Wybór oczywiście też jest spory. Można tylko posłuchać i pośpiewać, albo obejrzeć teledysk jako np.alternatywę bajki. Tu polecam fajny kanał Dave&Ava. Bardzo fajna animacja i najbardziej znane super piosenki. Można również sciągnąć fajną aplikację, niestety płatną.


https://www.youtube.com/channel/UC6zhI71atP7YLoZyIyCIGNw


Niesamowite dla mnie jest to, jak muzyka zmieniała swoją rolę wraz z dorastaniem dziecka. Na początku była ona w tle, niby nic nie znacząc leciały sobie piosenki jedna za drugą. Potem E. czy J. zaczęły wyłapywać z niej słowa ( np. “Co powie tata” – kiedy E. zaczęła rozpoznawać melodię mówiła TATA) lub niczym w “Jaka to melodia” po pierwszych taktach wiedziały już, że to “Dzik jest dziki”, czyli bawimy się, że uciekamy przed nim, chowamy pod kocyk.
Myjąc ząbki zawsze śpiewamy “Szczotko szczotko hej szczoteczko…” tak, żeby mycie nie było tylko przykrym nawykiem, ale fajnym momentem, który tez przyjemnie się kojarzy. Teraz oczywiście E.sama potrafi zaśpiewać Szczotko szczotko a J. kołysze się na boczki w takt śpiewanej przez siostrę piosenki.
Śpiewajmy z dziećmi jak najczęściej, przy dobrej zabawie ćwiczymy też przecież wymowę, dykcję, dziecko uczy się nowych słów i wiele innych korzyści.
Nie ważne jak śpiewamy, ważne żeby śpiewać! I choć już niejeden raz słyszeliśmy “Nie śpiewajcie już” lub “Tatuś, nie śpiewaj, bo bolą mnie uszy” to i tak śpiewamy :)) Staramy się też wprowadzać jakieś elementy pokazujące dane czynności, czyli np. jak niedźwiedź mocno śpi.
To co dla nas dorosłych staje się być może nudne, dla dziecka jest tym czego ono potrzebuje. Kiedy codziennie słyszy tę samą piosenkę po kilka razy, nie nudzi się a wręcz przeciwnie. Codziennie dorasta do tego, żeby w końcu samemu zaśpiewać.
Czasem mam łezkę w oku, gdy przypomnę sobie małego ludka, który to tylko słucha co mu się śpiewa. Teraz śpiewamy razem udając, że robimy to w duecie do mikrofonu. W chórku oczywiście występuje młodsza, która śpiewa po swojemu na razie 😉


Kiedy E. poszła do żłobka była najlepiej mówiącym dzieckiem w grupie. Nigdy nie potrzebowała logopedy, ani żadnych ćwiczeń. Zawsze mówiła ładnie i wyraźnie, nigdy po “dziecięcemu”. Nie piszę tego po to, żeby się czy ją chwalić, ale to, że tak jest zawdzięczam w dużej mierze muzyce w naszym życiu i dlatego zachęcam to wspólnego śpiewania i zabawy.
A “Dzik” stał się przebojem wielu miesięcy nie tylko ze względu na piosenkę. Ulubionym zdaniem E.  nie wiedzieć czemu było “W lesie dzik był!” Wystawiała przy tym ostrzegawczo paluszka, czasem przypadkowo strasząc swoich rówieśników. Starsze dzieci pytały “Gdzie, gdzie ten dzik?” Po czym E. rozglądała się i pokazując na pierwsze lepsze krzaki mówiła “O tam!”


Dzięki piosenkom po angielsku, E.potrafi zaśpiewać w całości hity takie jak “Itsy Bitsy Spider”, czy też “Jingle Bells” na Święta i wiele innych. Zna cały alfabet po polsku i angielsku a nie ma nawet 3 lat.


Przedstawiłam Wam tylko kilka naszych ulubionych pozycji, ale w internecie bardzo dużo jest interpretacji znanych i lubianych piosenek. Każdy na pewno coś dla siebie znajdzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.