-
Sześciolatek w pierwszej klasie. Drugi semestr.
Minął właśnie kolejny tydzień drugiego semestru w szkole, zatem przyszedł czas na szczere podsumowanie 🙂 Przed feriami odbyło się zebranie z rodzicami, oczywiście online, trwało może 10 minut. W zasadzie nic ciekawego się nie dowiedzieliśmy prócz tego jak dokładnie zinterpretować ocenę opisową dziecka, która w tym dniu pojawiła się w Librusie. Nie wiem, czy wszędzie tak jest, ale u nas pani stara się pisać dużo pozytywnych i motywujących rzeczy na temat dziecka. Jeżeli używa słów typu “zawsze”, “wspaniale” to znaczy, że dziecko nie ma ani problemów z nauką ani nie sprawia problemów wychowawczych. Jeżeli pojawiają się słowa “zazwyczaj”, “zdarza się, że” to rodzic powinien mieć świadomość tego, że nie zawsze…
-
Opanować emocje.
Moja starsza córka jest dzieckiem całkowicie burzącym wyobrażenie o rodzicielstwie. Gdy trafiła do nas miała zaledwie 10 tygodni a już wiedziała jak ustawić świat po swojemu. Krzyczała wniebogłosy, gdy była głodna, by nakarmienie jej stało się dla innych priorytetem. Nie chciała leżeć na pleckach jak większość dzieci, najlepiej czując się w pozycji pionowej, by móc obserwować świat. Gdy nauczyła się chodzić, nigdy nie kierowała się w tę samą stronę co inni – poznawała otoczenie od tej strony, od której było jej wygodniej. Gdziekolwiek poszła pokazywała paluszkiem to co ją interesowało i z zachwytem wołała: “oooo!” Od samego początku staraliśmy się nadążyć za nią, dotrzymać jej kroku, każdy dzień przynosił więc…
-
Pogadajmy o seksie.
Wpis ten miał powstać już dawno temu, kiedy moja starsza córka była jeszcze w zerówce, ale jakoś tak do tej pory nie było po drodze. Temat ważny, więc po ostatnim lekkim wpisie z cyklu co u nas, postanowiłam wreszcie siąść i opisać tę historię Na początku maja wyjechaliśmy nad morze, świeżo po Covid próbując odzyskać utracone siły. Któregoś dnia, siedzieliśmy wieczorem w pokoju i każde z nas bawiło się osobno z dziewczynkami. Nasza starsza córka Milka siedziała u mnie na kolach i w pewnym momencie, tak zupełnie z kosmosu mówi: -Mami (tak się do mnie zwraca 😉 , a czy to prawda, że żeby mieć dziecko to chłopcy wkładają swojego…
-
Adopcyjne dylematy. Puszka Pandory.
Chwilę po rozprawie o przysposobienie do ośrodka wpada świeżo upieczona mama. Mówi, że jest oburzona faktem, iż kobieta, która właśnie oddała dziecko do adopcji, świetnie bawi się na imprezach, zupełnie jakby nic się nie wydarzyło. Pani psycholog siada z nią w osobnym pokoiku i rozmawia. Okazuje się, że mama adopcyjna śledzi życie matki biologicznej swojego dziecka w mediach społecznościowych, w których tamta jest bardzo aktywna. Bez skrępowania wrzuca publicznie zdjęcia swoje i swoich znajomych. Mama adopcyjna nie potrafi zrozumieć jak ktoś, kto wyrzekł się swojego dziecka, potrafi ot tak zapomnieć o tym i wrócić do normalności. Pani psycholog słucha tej historii i próbuje wyjaśnić jak to wszystko działa. Kobiety, które…
-
Pierwsze koty za płoty
Rozpoczął się kolejny tydzień szkoły. Jak sobie radzimy? Muszę powiedzieć, że najgorzej radzę sobie ja… Nie wiem czy przechodzę jakieś przesilenie jesienne, czy po prostu mój organizm doznał szoku powakacyjnego, ale zasypianie przy interesującym filmie o godzinie 22 to nie w moim stylu. Ja, która należę raczej do nocnych marków niż rannych ptaszków idę na górę spać i nie wiem jak się nazywam. Mam nadzieję, że to minie, że jakoś wpadnę w rytm. Owszem, wstaję te 15 minut wcześniej niż zwykle (6.45), ale czy to ma aż takie znaczenie? Ale ja to pikuś. Najważniejsze, że dziewczynki są zadowolone ze szkoły 🙂 Kiedy w poniedziałek przed rozpoczęciem roku wywieszono listy z…