O Blogu,  Więcej

Czwóreczka

To już czwarta świeczka na NaszoŚwiatkowym torciku 🙂 Z tej okazji pojawił się ostatnio zaktualizowany wpis “O blogu” a dziś mam dla was coroczne podsumowanie. Zapraszam 🙂

Kiedy pisałam pierwszego posta te 4 lata temu, wszystko dookoła było jeszcze w chaosie. Wprawdzie od przeprowadzki minęło już kilka miesięcy, ale pracy nie było końca. Zresztą co będę mówić, do tej pory na górze tkwią nierozpakowane pudła z rzeczami z którymi nie za bardzo jeszcze wiem co zrobić – nie chcę ich wyrzucać, ale też nie bardzo mam pomysł co z nimi zrobić. Może zamiast tworzyć bloga powinnam była wtedy coś z nimi zrobić? Zapewne tak, ale cóż 😉
Dziś mam dwa ulubione miejsca do pisania: w moim pokoju do pracy i na fotelu w kąciku na górze. Wtedy pamiętam siedziałam po prostu w kuchni, próbując jakoś zacząć istnieć w blogowym świecie. Nie znałam nikogo, nie czytałam żadnych innych blogów, już dawno też nie udzielałam się na żadnym tematycznym forum (co ja mówię, w zasadzie udzielałam się w życiu tylko na jednym ) To wszystko było obce i nieznane. Po drugiej stronie ekranu, gdzieś tam na drugim końcu Polski, siedziały osoby, które dziś są mi bliskie i z którymi utrzymuję kontakt nie tylko wirtualny, ale wtedy byłam jeszcze sama w towarzystwie mojego komputera. Mijał czas i blog zaczął żyć. Poznałam innych blogerów, z którymi połączyły mnie wspólne zainteresowania, poczucie humoru, doświadczenia i przeżycia. Cieszyłam się, gdy po jakimś czasie mogłam osobiście kogoś poznać. Spotkania na żywo okazały się niezwykłym przeżyciem dla obu rodzin, początkiem fajnej znajomości, która przeniosła się poza blog i świat internetu.
Oczywiście cenię również osoby wpadające na chwilę, potrzebujące odpowiedzi, wsparcia, rady. Niezmiernie cieszę się, że darzycie mnie zaufaniem i powierzacie mi swoje troski. Staram się odpisywać jak najszybciej, by wasze problemy znalazły jeśli nie rozwiązanie to choć małą wskazówkę którędy iść. Nie ukrywam, że zawsze sprawiało mi ogromną radość, gdy mogłam podzielić się z kimś nie tylko moją wiedzą i doświadczeniem, ale również intuicją i wyczuciem. W liceum niektórzy nazywali mnie klasowym psychologiem, zdarzało się, że prosili o pomoc w rozwiązywaniu problemów. Szczerze mówiąc przed długą część mojego życia bardzo ciążyło mi to, że ludzie obarczają mnie swoimi troskami. Ale pewnego dnia zdałam sobie sprawę z tego, że to nie przekleństwo a dar, który mogę nauczyć się dobrze wykorzystywać. Już kiedyś wspominałam o tym, że na studiach dzięki mojej pani promotor z Uniwersytetu Wrocławskiego zaczęłam interesować się głębiej psychologią. Wprawdzie my dokonywaliśmy analizy bohaterów literackich, nie przeszkodziło to w przeniesieniu jej na prawdziwe życie. Przecież cała masa książek jakie przeczytałam przygotowując się do pracy magisterskiej dotyczyła właśnie prawdziwych pacjentów, nie wymyślonych bohaterów. Myślę, że właśnie to pozwoliło mi w dużej mierze widzieć więcej niż tylko to co dostrzegają oczy. Niebagatelną rolę w tym wszystkim odgrywa również moja praca, w której od około 20 lat pracuję z innymi ludźmi. Widzę jak dorastają dzieci, jaki wpływ mieli na nich rodzice, w jaki sposób ukształtowała się ich osobowość i jakie czynniki na to wpłynęły. Powiem wam, że to niesamowicie interesujące – poznać człowieka i odkrywać tajemnice, które kryje.
Mój mąż dla balansu interesuje się przyszłością związaną z podróżami kosmicznymi, sztuczną inteligencją i eksploracją tego, co dla mnie tu na ziemi jest nie do pojęcia. Zawieszeni pomiędzy codziennością a tym co niechybnie nas czeka, próbujemy wychować dzieci tak, by nie zatraciły człowieczeństwa w dzisiejszym świecie nastawionym na bezmyślny odbiór taniej rozrywki, materializm i konsumpcjonizm . Bo zauważyć człowieka jest łatwo, ale już nie tak łatwo zauważyć w tym człowieku drugiego człowieka….

Blog dorasta wraz z moimi dziewczynkami. Dziś to już duże panny, które niedługo pójdą do szkoły. Czasem zastanawiam się, czy kiedykolwiek będą w stanie przeczytać to, co teraz piszę 🙂 Przecież to w zasadzie całe ich życie opisane tu, na wirtualnych kartkach ich pamiętnika, przeplatane codziennością i tym, co akurat wpadnie mi w oko. Staram się, by wpisy moje oparte były na naszych własnych doświadczeniach i przeżyciach. Nie chcę, by były jakąś suchą relacją na blogu parentingowym, ale prawdziwym i szczerym świadectwem tego, w jaki sposób żyjemy. Dlatego możecie być pewni, że wszystko co przeczytacie jest autentyczne i sprawdzone. Ale z drugiej strony nie mam patentu ani na wychowanie, ani na rozwiązywanie problemów. Nie mogę wam dać gwarancji satysfakcji, niestety. Dlatego oczywiście cenię sobie wszelkie uwagi i konstruktywną krytykę. Każdy przecież inaczej rozumie swoje rodzicielstwo.

Będzie mi ogromnie miło jeśli zostaniesz z NaszymMałymŚwiatkiem na kolejny rok 🙂 A jeszcze bardziej ucieszę się jeśli zostawisz komentarz czy napiszesz maila. Dziękuję wam wszystkim za te cztery lata blogowania! 🙂

6 komentarzy

  • Aglaia

    Gratulacje i wszystkiego najlepszego. Motywacji i inspiracji do pisania bloga i fajnych czytelników.

    Wiele blogów o podobnej tematyce padło albo im dzieci starsze tym są coraz rzadziej aktualizowane. Ty jesteś wyjątkiem, że tak dajesz radę regularnie pisać, pracować i ogarniać dom i dziewczyny. Jak to mówią “szacun” 😉 .

  • Agata

    Wszystkiego Najlepszego z okazji blogowych Urodzinek! 😉

    Heh, nam za chwile stukna 3 lata w nowym domu i tez mam nierozpakowanych kilka pudel. Glownie ze zdjeciami w ramkach, ktore wisialy na scianach w starej chalupce. Tutaj jakos mi nigdzie nie pasuja… 😉

    Tez zastanawiam sie czy Potworki kiedys przeczytaja moje wypociny. Zadanie maja utrudnione, bo dla nich jezyk polskie jest jednak jezykiem obcym. Niby sie go ucza, ale nie wiem czy kiedys beda plynnie czytac…

    • izzy

      Dziękuję Ci Agatko za miłe słowa 🙂
      Wiesz, moja mama pisała dla mnie pamiętnik gdy byłam mała. Może nie był on tak rozbudowany jak nasze blogi, wiadomo, bez szczegółów, ale cenię sobie każde słowo, które tam napisała o tym co było. Szkoda, że przestała jak miałam kilka lat. Może nasze dzieciaki nie przeczytają wszystkiego, ale na pewno wyłowią cenne wspomnienia, które dzięki temu utrwalą się głębiej w pamięci 🙂
      Powiadasz ramki. No właśnie ja mam taki duży piękny obraz NY, który wisiał u nas w salonie a teraz mój mąż mówi, że nie widzi dla niego miejsca, jak to możliwe :(( Strasznie nie mogę odżałować…

  • olitoria

    Gratuluję i cieszę się razem z tobą. Mam nadzieję, że w końcu będę miała szansę, że tak to powiem – zasiąść w tym foteliku w kąciku na górze 😀 😛

    • izzy

      Razem się nie zmieścimy 😛 Proponuję, żeby któraś z nas wzięła drugą na kolana 😀 Albo jedna siada na pufce (czy tam pufie, bo podobno to facet) przynależącej do fotela 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.