-
Głupie zabawy dzieci (ku przestrodze)
Prawo jazdy zrobiłam jakieś… sto lat temu. W każdym razie tak dawno, że od tego czasu jak nic minęły lata świetlne. Ale pamiętam jak dziś moment, kiedy to odbierałam dokument w Urzędzie Miasta ciesząc się, że zaraz to ja zasiądę za kierownicą w drodze do domu. Czułam wtedy ten dreszczyk emocji, że obok mnie nie siedzi już instruktor, który w każdej chwili może zahamować. Byłam zdana tylko na siebie, na swoje umiejętności jazdy. Pomimo tego, że zawsze lubiłam jeździć, nigdy nie czułam strachu, a jazda sprawiała (i nadal sprawia) mi ogromną przyjemność, to na początku byłam bardzo ostrożna i niepewna. Kiedy miałam ustąpić pierwszeństwa przejazdu, czekałam aż pojazd będzie na…
-
12 rzeczy, którymi przestajemy się przejmować po trzydziestce :)
Jako że nie tak dawno temu, bo w maju, były moje urodziny, zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle coś ten jeden dzień we mnie zmienił. Do jakiego doszłam wniosku? A no do żadnego. Stoję przed lustrem i w zasadzie widzę tę samą osobę co kilka tygodni wcześniej. Trudno też mi porównać ilość zmarszczek, nigdy ich nie liczyłam, pojawiły się dawno temu, to tzw. zmarszczki mimiczne. Czy skóra jest mniej sprężysta? Hmm, ciężko stwierdzić. Nie wiem, czy tyle samo zajmuje jej powrót do tego samego miejsca po naciągnięciu, bo nigdy wcześniej tego nie robiłam. Brak więc punktu odniesienia. Do łazienki wchodzą maluchy. No, teraz to ja widzę ten upływający czas. I…
-
Recepta na zdrowe dziecko.
Któregoś dnia zapytała mnie dyrektorka przedszkola, co robię, że moje dzieci wcale nie chorują. Zanim zdążyłam odpowiedzieć, że w zasadzie to nic, kontynuowała dociekliwie, czy może mam specjalną dietę dla nich, suplementy, czy inne magiczne mikstury. Oprócz naszych majowych wakacji, kiedy to dziewczynki opuściły 14 dni w przedszkolu i żłobku, chore były tylko raz: Misia cztery dni a Elsa dwa. Od czego zależy odporność dziecka? Nie mam na to recepty, ponieważ jeśli chodzi o zdrowie, mamy tylko jedną zasadę: nie przegrzewamy dziecka i staramy się, by nie zmarzło. Zdjęcie:Pixaby Obcowanie z bakteriami Nigdy nie przywiązywaliśmy przesadnej wagi do idealnie czystego otoczenia. Pilnowałam jedynie, by goście myli ręce zanim dotknęli dziecka, nie…
-
Z serii trudne rozmowy, czyli skąd się bierze mięso?
Wieczór. Dziewczynki w piżamkach, ząbki umyte, czytamy książeczkę z serii „Baranek Shaun”. – Ojej, biedna owieczka!, krzyczy nagle Misia widząc farmera zbliżającego się do jednej z owiec z przyrządem do strzyżenia. – Czy to ją boli?, docieka. Tłumaczę, że nie, że runo owcze jest jak nasze włosy, że odrasta i takie tam bajery, choć w tym momencie przyszedł mi na myśl mąż Dziubasowej (przepraszam Dziubasowa, ale to nie to co myślisz! Wspominałaś kiedyś, że twój mąż uczestniczył w goleniu owiec, więc mógłby potwierdzić lub zaprzeczyć mojej teorii, że zwierzątka te nie cierpią podczas tego rutynowego zabiegu;) ) Przy okazji tej sytuacji, dziewczynki postanowiły przypomnieć sobie, które zwierzątko co nam daje,…
-
Idylla.
Jak tam wasza majóweczka? Co by nie mówić, to pogoda się zreflektowała – po zimnym marcu, kwiecień i początek maja są cudowne. My jesteśmy w trakcie pakowania na dłuższy wyjazd, ale o tym jutro 🙂 Popatrzcie kogo spotkałam – czyżby to jakiś znak? 🙂 Mam nadzieję, że tak i już wkrótce posypią się dobre wiadomości od was 🙂 I kto mówi, że pod Warszawą jest złe powietrze 😉 Bocian wie lepiej 😛 A wszędzie dookoła sielsko anielsko. Zobaczcie sami: Życzę wam właśnie takiego odpoczynku.