Dziecko,  Więcej

Chłopcy i dziewczynki.





– Mamusiu, a wiesz, że chłopcy to mają takie śmieszne, długie pępuszki?, oznajmiła Elsa kilka dni temu po przyjściu z przedszkola. Domyślając się o co może chodzić, dopytuję gdzie takowe pępuszki widziała.
– No widziałam jak siusiali. 
A, wszystko jasne. Czy to już czas na rozmowę o ptaszkach i pszczółkach?;) Wyjaśniłam więc po krótce, że to nie pępuszki i że chłopcy siusiają inaczej. Swoją drogą to ciekawa jestem, jakim sposobem ona te “pępuszki” widziała. Kabiny w przedszkolu mają drzwi, ale podejrzewam, że któryś kolega po prostu ich nie zamknął. Nie sądzę, żeby Elsa sama podglądała, ponieważ nadal twierdzi, że chłopców nie lubi, bo są niegrzeczni. Kocha tylko tatusia i to tatuś kupi jej obrączkę tak jak mamusi :)) Ale kto ją tam wie, co wymyśliła ze swoimi przyjaciółkami, jak to ona nazywa najlepsze koleżanki z grupy. 





Ja osobiście nie pamiętam kiedy pierwszy raz odkryłam różnice w budowie, ale z opowiadań mojej mamy, kiedy byłam jakoś w podobnym wieku do Elsy (nie pamiętam dokładnie, musiałabym sprawdzić w pamiętniku) zauważyłam, że mój kuzyn inaczej siusia. 
Kiedy w pierwszej czy drugiej klasie szkoły podstawowej, oglądaliśmy “Akademię pana Kleksa”, nastąpiło wydarzenie, które zmieniło nasze dziewczęce spojrzenie na świat. Oto w jednej ze scen, chłopcy biegną na golasa pod deszczowe drzewo. Wow. Dziś nie wyobrażam sobie, żeby taka sytuacja miała miejsce, pewnie zaraz byłyby jakieś protesty, ale wtedy nikt się tym nie przejmował.  I to na dodatek oglądaliśmy ten film z nauczycielami 🙂 Pamiętam doskonale, jak przeżywałyśmy z koleżankami to co zobaczyłyśmy. To chyba było dla mnie takie pierwsze zderzenie z tym, co oznacza płeć przeciwna.


Obecnie dzieci dojrzewają dużo wcześniej. My na razie jesteśmy na etapie świadomego odkrywania i rozumienia anatomicznych różnic pomiędzy dziewczynkami i chłopcami. Szczerze mówiąc chyba za szybko to się dzieje. Dopiero moje dziecko uczyło się mówić i piło mleko z butelki, a tu mija kilka lat i zauważam, że nie mam w domu dziecka, tylko dziewczynkę. Potem panienkę, przyszłą dziewczynę, żonę, mamę. Jejku, dlaczego ten czas biegnie tak szybko. 





16 komentarzy

  • Ahaja

    Ja też pamiętam "mój pierwszy raz". Wywodzę się z rodziny ogarniętej obsesją piłki nożnej, więc i ze mną nie mogło być inaczej. Od początku oglądałam wszystkie mecze. Miałam może ze 4 – 5 lat gdy zapytałam tatę, dlaczego piłkarze przy rzucie wolnym, trzymają się za kroczę 😀 No i mi wyjaśnił co tam mają i dlaczego tak boli. Pamiętam, że bardzo współczułam wszystkim panom, aż mi się przyśnił mur piłkarzy, a każdy piłkarz był obandażowany od pasa w dół 😀
    Jakieś 10 lat później odkryłam miesiączkę i przestałam im współczuć.

    PS Izzy, zajebiste figurki! Ja też chcę takie…

    • izzy

      Ala czad! Niezła historia :)) "Jakieś 10 lat później odkryłam miesiączkę i przestałam im współczuć." haha piękne podsumowanie 😛

      P.S. Figurki wpisuję na listę obok paluszków ze stacji benzynowej 😉 Mam nadzieję, że uda mi się wszystko załatwić :))

  • Droga Nie Na Skróty

    Dzisiejsze dzieci i młodzież dojrzewają o wiele szybciej chyba też przez naszą erę internetu, gdzie znajdziesz dosłownie wszystko. Ja mając 18 lat dopiero POZNAWAŁAM co to jest prawdziwa bliskość z chłopakiem, a dziś dziewczynki w wieku 11 czy 12 lat bawią się w "słoneczko" 😦 Dlatego naprawdę trzeba dzieci uświadamiać przede wszystkim o konsekwencjach, bo wszystkie inne rzeczy dziś są dostępne dla wszystkich w sieci, a o konsekwencjach sieć wiele nie mówi. Leci ten czas jak szalony, aż sama czasem jestem w szoku że niedługo i mnie to wszystko będzie dotyczyć 🙂

    • izzy

      Jak ja miałam 12 lat i nauczycielka posadziła mnie obok chłopaka w ławce (niby kara dla niego, nie wiem, czy dlatego, że siedział ze mną, czy że w ogóle z dziewczyną, czy może dlatego, że nie siedział z kumplem hehe) to odsuwałam się na brzeg i nawet na niego nie patrzyłam :))
      jejku ja to jakaś zacofana jestem, a co to jest "słoneczko"?
      A no leci kochana leci, właśnie będzie rodzić taka moja wirtualna koleżanka, którą poznałam właśnie w czasie starań o dziecko 🙂 Także zobaczysz jak szybciutko i Twój maluszek będzie leżał w łóżeczku u Was w domku <3 (do uświadamiania to jeszcze masz trochę czasu 😉

    • Droga Nie Na Skróty

      To takie głupie i niebezpieczne zabawy dzieci w gimnazjum 😐 Ale gimnazjum zlikwidowali, więc i głupich pomysłów może będzie mniej 😉 Już teraz bez dzieci czas leci jak szalony, a jak maluszek pojawi się na świecie to już w ogóle zacznie zapierniczać 😉 Ale to dobrze, niech się dużo dzieje i będzie wesoło ☺

    • izzy

      Myślisz, że mniej głupich pomysłów będzie? Miejmy nadzieję. Nie słyszałam o tej zabawie, muszę się doedukować.
      Wiesz jak to jest, jak się nic nie dzieje to się nie dzieje, a jak dzieje to tysiące rzeczy na raz. Nie mogłoby się to jakoś rozłożyć? w czasie 😉

    • izzy

      O! Dzięki za linka, przejrzałam na szybko i już mi się podoba, więc może i nawet jakiś skrót z niego zrobię i podzielę się na blogu :))

      Co do mojej Elsy to hmm, pępuszki są przebojowe haha. To prawda, że kreatywna to ona jest. Ostatnio "czyta książki", czyli siada na pufie i każe nam i siostrze słuchać (mówi:uwaga, proszę o ciszę!) a ona potrafi przez 20 min trzymać książkę i gadać jakby naprawdę czytała. Zna historię, więc główny wątek jest, ale resztę wymyśla 😀
      Wiesz, jak nic ona zostanie nauczycielką. Biedne dzieci …. 😉

  • Matka mimo wszystko

    Tak, dzieci rosną zdecydowanie za szybko, Jeszcze całkiem niedawno patrzyłam na mojego maleńkiego synka, który grzecznie leżał w łóżeczku i był całkowicie bezbronny, całkowicie uzależniony ode mnie i taty….a dziś ma 1,5 roku i biega po boisku za piłką tak szybko, że ledwo nadążamy za nim 🙂 Gdyby tak można było te piękne chwile zamknąć w słoiku i zostawić sobie na później…a tak pozostają tylko lu aż- piękne wspomnienia!

    • izzy

      Oj tak, właśnie ta zależność od rodziców tak szybko się kończy 🙁
      Rozumiem, że Twój maluch też jest tak szybki jak Eskoteka 😀 (jeśli czytałaś wpis to wiesz o co chodzi)
      Każdy etap jest cudowny, właśnie ostatnio próbowaliśmy sobie przypomnieć jak to było jak dziewczyny nie potrafiły mówić (teraz im się buzia nie zamyka) i … nie pamiętamy. Obejrzeliśmy filmik i to niesamowite czego nauczyło się dziecko przez 2 lata. Teraz już prócz mamusi i tatusia są przyjaciółki z przedszkola i inne osoby… eh
      Ja zamykam oczy i staram się zapamiętać różne chwile. Ale słoik też byłby dobry 😉
      Pozdrawiam 🙂

  • Lady Makbet

    Język polski jest bardzo ubogi w określenia pozwalające swobodnie rozmawiać o seksie i seksualności. Z jednej strony mamy określenia medyczne, z drugiej wulgarne, a pośrodku zwyczajnie śmieszne, których używanie przeczy powadze tematu.Czasem w sieci można znaleźć wypowiedzi dorosłych kobiet, które stosunek płciowy nazywają "tuleniem", a pochwę "pusiaczkiem"… Wniosek z tego taki, że chyba powinniśmy się uczyć od dzieci, którym takie tematy przychodzą zupełnie naturalnie. A co najważniejsze – nie tłumić w maluchach tej ciekawości świata 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.