• Więcej

    O dużych dziewczynkach

    ~ “Mamusiu, ja to jestem już taka duża jak ty”, powiedziała do mnie E. ~ “Tak kochanie, już jesteś bardzo duża, nie mogę uwierzyć, że już aż tak duża”, odpowiedziałam. Kiedy przywieźliśmy was do domu, byłyście takie maleńkie. Kiedy przygotowywaliśmy dla was wyprawkę, wydawało nam się, że okres niemowlęctwa będzie trwał i trwał. A tu niespodzianka. W niespełna rok, z małej istotki, która nie wie co się wokół niej dzieje, niczym motylki przepoczwarzyłyście się w chodzącego, rozumnego małego człowieczka. Jak pewnie każdy przy pierwszym dziecku, czytaliśmy poradnik dla świeżo upieczonych rodziców. Oczywiście wiadomo, że każdy maluch rozwija się inaczej, ale dało nam to mniej więcej pojęcie co można już wymagać…

  • Adopcja,  Niepłodność,  Więcej

    O tym dlaczego wiosną jest tak ciężko bez dziecka

    Kiedy przez wiele lat bezskutecznie staraliśmy się o dziecko, były takie okresy, w których czekało się trudniej niż przez resztę roku. Jednym z nich była wiosna. Zimą każdy gdzieś zaszywa się w swoim domu, niczym niedźwiedź zapada w jakiś taki sen czekając jak świat obudzi się znów do życia. Wiosną chciałoby się tyle zrobić, wstępują w nas nowe siły, ale dziecka nadal brak. Nie ważne, czy akurat leczyliśmy się, czy czekaliśmy już na adopcję, serce bolało nas bardziej, kiedy zrobiło się ciepło i na ulicę zaczęły wychodzić rodziny z dziećmi. Roześmiane buźki na placu zabaw, rozgadane mamusie omawiające życie swoich pociech w zasadzie wszędzie, gdzie tylko się wybierzemy. Lubiłam chodzić…

  • Adopcja,  Więcej

    O zbiegu okoliczności i innych cudach

    Przed wyjazdem na wakacje, wybraliśmy się na szybkie zakupy do Auchan. Ponieważ jechaliśmy nie w sezonie, ciężko było znaleźć gdziekolwiek okulary przeciwsłoneczne, które pech chciał się zepsuły. Przypadek sprawił, że wpadłam na pomysł sprawdzenia w supermarkecie. Bingo! Cała półka z okularami i to na przecenie. Zadowolona przymierzam kilka par, kiedy nagle podchodzi do nas znajomy, którego nie widzieliśmy dobre kilka lat. Z jego żoną kiedyś bardzo się przyjaźniłyśmy, ale jakoś nasze drogi się rozeszły. Ona najpierw miała problemy osobiste, potem ja wyjechałam do innego miasta i tak zaczęłyśmy się widywać coraz rzadziej i rzadziej. Potem ona urodziła dziecko a ja ciągle trwałam w walce o ciążę. Żałowałam, że tak się…

  • Adopcja,  Więcej

    O pierwszym spotkaniu numer dwa

    O istnieniu J. dowiedzieliśmy się niedługo po narodzinach. Niestety nie pozwolono nam jej zobaczyć przed upływem 6 tygodni – istniało oczywiście prawdopodobieństwo, że matka nie zrzeknie się dziecka. Ciężkie to były chwile, wiedzieliśmy, że leży biedna sama, a my nie możemy zabrać jej do domu, ani nawet zobaczyć. Bardzo baliśmy się też, czy przypadkiem matka się nie rozmyśli i J. będzie wychowywała się bez nas, bez siostry. Co dziwne, dyrektorka ośrodka wiele razy odradzała nam przyjęcie tego dziecka podając absurdalne argumenty. Do tej pory nie wiem dlaczego i jaki miała w tym cel. Wydarzenia, które jeszcze potem miały miejsce poddały w wątpliwość to, że dobro dziecka stawia się na pierwszym…