Sześciolatek w pierwszej klasie. Drugi semestr.
Minął właśnie kolejny tydzień drugiego semestru w szkole, zatem przyszedł czas na szczere podsumowanie 🙂
Przed feriami odbyło się zebranie z rodzicami, oczywiście online, trwało może 10 minut. W zasadzie nic ciekawego się nie dowiedzieliśmy prócz tego jak dokładnie zinterpretować ocenę opisową dziecka, która w tym dniu pojawiła się w Librusie. Nie wiem, czy wszędzie tak jest, ale u nas pani stara się pisać dużo pozytywnych i motywujących rzeczy na temat dziecka. Jeżeli używa słów typu “zawsze”, “wspaniale” to znaczy, że dziecko nie ma ani problemów z nauką ani nie sprawia problemów wychowawczych. Jeżeli pojawiają się słowa “zazwyczaj”, “zdarza się, że” to rodzic powinien mieć świadomość tego, że nie zawsze bywało idealnie 🙂
Ogólnie dziewczynki wypadły w ocenie super. Jedyne “zazwyczaj” dostała Milka odnośnie porządku na biurku, ale cóż, moje dziecko po prostu preferuje twórczy nieład 😉 Póki co inne aspekty bez zastrzeżeń.
Jeżeli zastanawiacie się jak miewa się Misia w klasie to powiem tak. W pierwszym semestrze edukacyjnie radziła sobie świetnie. Bazowała jednak dużo na tym, co udało nam się wypracować wcześniej czyli pisanie i czytanie, podstawowa matematyka. Czy dalej też tak będzie? Tego nie wiem, ale pani na razie nie zgłasza żadnych uwag, ani też nie zachęca do zajęć wyrównawczych. W domu od czasu do czasu siadamy do dodatkowych zadań, które obie dziewczynki póki co chętnie wykonują.
Emocjonalnie Misia również radzi sobie dobrze, nie było żadnego kryzysu, czy problemów. Może jakieś drobne sytuacje, o których nawet nie warto wspominać. Jedyne co to nadal widzę różnicę w dojrzałości mojej młodszej córki. Jest to coś, czego oczywiście nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Nie znam wszystkich dzieci z klasy, mogę tylko bazować na tym, co opowiadają mi dziewczynki, ale wydaje mi się, że Misiaczek nadal jest po prostu Misiaczkiem. Z drugiej strony jest to dziecko bardzo zdyscyplinowane, posłuszne, pracowite i grzeczne. Trudno jest jej pojąć dlaczego na przykład koledzy biegają skoro pani mówi, że trzeba iść w parach. Zdenerwowała się na koleżankę, która gadała do niej na lekcji, przez co ona nie słyszała, które zadanie należy wykonać. Nie wszystko po prostu jest w stanie pojąć.
Misia jeszcze nie skończyła 7 lat, a niektórzy zaraz będą mieć 8. Nie jest to w żadnym razie problem dla niej, myślę, że dzieci ją lubią, choć pani napisała w ocenie, że jest ona powściągliwa w kontaktach z innymi. Taką samą opinię jednak dostawała w przedszkolu będąc w grupie rówieśników. Ona nigdy nie pchała się w tłum, nie ma takiej potrzeby. Lubi się przyglądać, chętnie bierze udział we wszystkich zabawach, ale nie lubi tłumu. Woli mniejsze grupy – wtedy jest bardziej otwarta. Potrafi, ale nie lubi przepychać się, raczej jej siostra jest duszą towarzystwa, co Misi jest naprawdę na rękę. To właśnie Milka ma tysiące świetnych pomysłów na zabawę, które proponuje a Misia z chęcią je dostosowuje pod siebie (żeby nie było, że jest uległa, co to to nie)
Uczymy się z Misią “wychodzić z żółwiej skorupki”, czyli być bardziej otwartym i nie czekać aż inni zaproszą ją do zabawy. W szkole nie zawsze dziewczynki są razem, ale to zwykle inne dzieci zapraszają Misię do zabawy. Gdy już jest w grupie to oczywiście ma swoje zdanie, proponuje swoją wersję zabawy itd., ale trudno jej zrobić ten pierwszy krok. Widzę, że nie zawsze potrzebuje siostry, świetnie sobie radzi bez niej, jest odważna, chętna do wszystkiego, ale jednak czeka na zaproszenie. Nad tym będziemy pracować, choć charakteru jej nie zmienię, ona po prostu nie lubi pchać się w tłum.
Jeśli chodzi o siostrzane relacje to na razie oceniam bardzo dobrze. Nie ma między nimi konfliktów, w domu razem odrabiają lekcje, pomagają sobie, bawią się w szkołę tym samym powtarzając materiał. Naprawdę bardzo mnie to cieszy.
Zostały jeszcze niecałe 4 miesiące nauki. Mam nadzieję, że wraz z upływającym czasem przyjdzie nie tylko wiedza, ale również pewna dojrzałość emocjonalna. W końcu już niedługo Misia skończy 7 lat i stanie się pełnoprawnym dzieckiem szkolnym. Trzymajcie kciuki!
4 komentarze
olitoria
To super, że mają różne charaktery, atrakcje do 18tki gwarantowane! Moje dziewczyny, jak wiesz, też takie były. Wika hej do przodu, a Ola bardziej obserwator niż działacz. 😀 Oczywiście, gdy było trzeba to działała, ale skoro siostra tak się rwała do torowania jej drogi to why, ah why nie skorzystać? 😀
izzy
No własnie, atrakcje gwarantowane hahaha, oby nie było tak, że bawią się tylko dzieci a ja z zawałem serca w szpitalu wyląduję 😉
Agata
Trzymamy, z calych sil! 🙂
Widze, ze u Was taka poprawnosc polityczna jak u nas. Wszystko jest pieknie i super, a zeby wylapac jakies “problemiki”, trzeba umiec czytac miedzy wierszami. 😀
Misia jest najmlodsza w klasie i moj Nik tez. Z racji grudniowych urodzin juz na starcie jest najmlodszy ze swojego rocznika, a jeszcze tutaj jest dosc popularne przetrzymywanie dzieci o rok zanim zaczna zerowke. W ten sposob Mlodszy dopiero co skonczyl 9 lat, a niektorzy koledzy z klasy za chwile beda konczyli nie tylko 10, ale i 11 (choc to juz pojedyncze przypadki)! :O Poki co jednak (odpukac!) nie ma z tym zadnego problemu. Nik nie odstaje ani towarzysko, ani intelektualnie, ani nawet fizycznie, bo wysoki z niego chlopak. Tylko wypomina mi czasem, ze jest najmlodszy z grupy kumpli… 😀
izzy
No właśnie, czyli doskonale wiesz o czym mówię. Grudniowe dziecko równie dobrze mogłoby być z rocznikiem później i wtedy byłoby najstarsze, sama nie wiem co jest lepsze chyba podtrzymuję, że wszystko zależy od indywidualnego przypadku. U nas jest trochę inaczej, Misia nie jest zbyt wysoka, widać po niej, że jest maluchem, ale jest sprytna i nie przejmuje się. Ostatnio była taka sytuacja, że wróciła do domu i mówi, że jakaś tam dziewczynka jej powiedziała, że ona z “bobasami bawić się nie będzie” No myślałby kto hahaha. Bobasami 😀 Najwyżej jest między nimi rok z hakiem różnicy, nie wiem z którego ona jest miesiąca, ale zauwazyłam, że dzieci często “duży” , “mały” uzależniają właśnie od wzrostu. No i tu Misiak przegrywa póki co, ale tego nie przeskoczymy. Na szczęście wzruszyła ramionami w niezrozumieniu o co tamtej chodzi i poszła do swoich spraw.
Poprawność polityczna przede wszystkim 😉