• Adopcja,  Więcej

    O pierwszym spotkaniu numer dwa

    O istnieniu J. dowiedzieliśmy się niedługo po narodzinach. Niestety nie pozwolono nam jej zobaczyć przed upływem 6 tygodni – istniało oczywiście prawdopodobieństwo, że matka nie zrzeknie się dziecka. Ciężkie to były chwile, wiedzieliśmy, że leży biedna sama, a my nie możemy zabrać jej do domu, ani nawet zobaczyć. Bardzo baliśmy się też, czy przypadkiem matka się nie rozmyśli i J. będzie wychowywała się bez nas, bez siostry. Co dziwne, dyrektorka ośrodka wiele razy odradzała nam przyjęcie tego dziecka podając absurdalne argumenty. Do tej pory nie wiem dlaczego i jaki miała w tym cel. Wydarzenia, które jeszcze potem miały miejsce poddały w wątpliwość to, że dobro dziecka stawia się na pierwszym…

  • Adopcja,  Więcej

    O kandydatach na rodziców adopcyjnych i grupach wsparcia.

    Idąc na pierwsze spotkanie w ramach szkolenia rodziców adopcyjnych, zastanawialiśmy się jakich ludzi poznamy. Czy będą w naszym wieku? Czy będą mili? Jaką mają przeszłość? Czy też mają za sobą wieloletnie starania, czy też po prostu chcą adoptować dziecko, bo taką wybrali drogę. Te i wiele innych pytań kołatało nam się w głowie. Wchodząc do ośrodka, zobaczyliśmy salkę wypełnioną ludźmi. Część osób zajęła już swoje miejsca, część krzątała się jeszcze robiąc herbatę czy kawę. Na spotkanie każdy miał przynieść albo coś do picia albo do jedzenia, aby atmosfera była przyjazna. Nie czułam jakiegoś wielkiego skrępowania, wszyscy wydawali się bardzo mili i wiedziałam, że jesteśmy tu po to samo. Pierwszy raz…

  • Więcej

    O wizycie w naszym domu

    Przygotowując dom na wizytę pani z ośrodka nie wiedzieliśmy tak naprawdę jak się do tego zabrać. Oczywiście wiadomo, że musi być czysto, wszystko wysprzątane i ułożone, ale na co będzie zwracać największą uwagę przy ocenie? Nasze mieszkanko liczyło wtedy 49m2 – dwa pokoiki z osobną widną kuchnią. Czy to wystarczy? Według nas tak. Dziecko będzie mieć swój kąt ( jak już wcześniej pisałam, przygotowaliśmy już pokoik dziecięcy) a my wystarczająco przestrzeni życiowej. Jakież wielkie  było nasze zaskoczenie, gdy usłyszeliśmy od pani z ośrodka, czy aby nie za wcześnie ten pokoik. Opowiadała nam, że ludzie różnie do tego podchodzą, że dla jednych jest to optymistyczna wizja przyszłości, a inni zaś po…

  • Adopcja,  Więcej

    O pierwszym spotkaniu w ośrodku adopcyjnym.

                Pierwsze spotkanie w ośrodku było dla nas wielkim przeżyciem. Oto zaczynamy nowy etap w naszym życiu. Znów podejmujemy walkę, ale tym razem jest inaczej, bo na końcu tej drogi na pewno dziecko na nas czeka. Ile poczekamy? Tego jeszcze nie wiem, ale obiecuję sobie, że będę cierpliwa. Przybywamy chwilę wcześniej, zajmujemy więc miejsce na poczekalni i wyczekujemy chwili w której zostaniemy poproszeni do środka. W końcu drzwi do gabinetu pani dyrektor otwierają się i wychodzi z niego para z dzieciątkiem w nosidełku. Jestem pod wrażeniem i trochę czuję „zazdrość”, że oni już są na tym etapie. Doświadczam jeszcze jednej rzeczy. A mianowicie, gdyby nikt…

  • Adopcja,  Więcej

    O sprawie o przysposobienie

    Kiedy już poznaliśmy nasze dziecko, najbardziej pragnęliśmy zabrać je już do domu. Niestety trzeba było poczekać. Sędzia, która prowadziła naszą sprawę, okazało się, nie przyznaje pieczy tymczasowej tylko od razu wyznacza termin sprawy o przysposobienie. Z jednej strony dobrze, bo cała procedura skraca się, źle, bo nie możemy według prawa zabrać dziecka do siebie. Dla tak małego dziecka, każdy dzień jest ważny. Czekając na wyrok sądu, maluszek nadal przebywa w placówce i nie ma przy sobie rodziców. I mimo dobrej opieki ze strony ośrodka preadopcyjnego, nic nie może mu zastąpić kochającej rodziny. Według wytycznych, na sprawę ubieramy się schludnie, ale nie za bardzo elegancko. Wchodzimy do właściwej sali i czekamy.…