Dziecko,  Psychologia

3-2-1 Odbłok!

Jak już kiedyś wspominałam, dzieci mają w przedszkolu podręczniki i ćwiczenia. Ostatnio dostaliśmy jedną z takich książek do domu, ponieważ grupa Elsy zaczęła drugą część serii. Kilka stron jest czystych, niewypełnionych, więc można ewentualnie z dzieckiem przerobić te tematy. Ale w sumie nie o tym. Przeglądając książkę, natrafiłam na temat o rodzinie. Najpierw trzeba było narysować portret swojej rodziny, co w zasadzie nie jest dla mnie nowością, gdyż córka uwielbia malować i znam jej twórczość związaną z tym tematem. Kolejnym zadaniem było jednak narysować tatę i mamę w pracy. Dziewczynki doskonale wiedzą, czym się zajmujemy, tym bardziej, że mąż czasami pracuje zdalnie i wielokrotnie w czasie wakacji widziały na własne oczy, co dokładnie robi. Ma też swój pokoik biurowy z komputerem, do którego dziewczynki z racji wielu bodźców bardzo lubią wchodzić, więc na pewno nie jest tajemnicą, że właśnie siedząc przy komputerze zarabia na chleb 😉 Może nie wiedzą dokładnie czym się zajmuje i co to za hieroglify widzą na ekranie komputera, ale pomyślałabym, że właśnie mniej więcej tak można byłoby go przedstawić na obrazku. Co do mnie to też dziewczynki nie powinny mieć wątpliwości. Nie raz widzą mnie prowadzącą lekcje osobiście lub przez Skype, albo gdy jechałam do kogoś na zajęcia, to też im zawsze o tym mówiłam. Zapytane świetnie odpowiedzą kim jest mama lub tata. Ale jak przyszło do przeniesienia tego co robimy na obrazek, to moim oczom ukazał się zupełnie inny widok niż mogłabym przypuszczać… Zrobiłam więc wielkie oczy widząc siebie w kuchni, przygotowującą posiłki, a mojego męża z księżycem i startującą rakietą! Tak właśnie widzą nas nasze dzieci:) Fakt, ja chyba jestem kojarzona z posiłkami i przyjęłam taką funkcję jak właścicielka  psa, który podobno też wybiera sobie jednego opiekuna do zabawy, innego zaś do przygotowywanie posiłków (przepraszam za porównanie) Mąż interesuje się eksploracją kosmosu, przyszłością, w czym dziewczynki chętnie uczestniczą oglądając razem z nim starty rakiety, stąd pewnie z tym tata kojarzy się Elsie. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że patrząc na rysunek ktoś mógłby pomyśleć, że mój mąż jest jakąś szychą pracującą dla NASA, albo chociaż pilotem samolotu. A ja? No cóż, zostałam panią domu czekającą z obiadem aż wróci do domu mój mąż astronauta 😉 Zresztą sami oceńcie rysunek:

Kiedy latem dziewczynki jeździły na rowerach, słyszę jak jedna woła do drugiej: 3-2-1- Odbłok! Że co proszę? Jaki odwłok? Poleciałam sprawdzić co też się dzieje na podwórku i co zobaczyłam? Dziewczyny startujące i ścigające się na rowerkach. Pytam co to takiego ten odbłok, więc wyjaśniły mi, że to ta chmura (czytaj w tym przypadku kurz) jaka wydobywa się spod koła, niczym przy starcie rakiety w kosmos. Potem pokazywały mi na zdjęciach, że ta rakieta ma “duży odbłok”, a tamta mniejszy. I tak już zostało. Kolejne słowo weszło do naszego słownika na stałe 😉 Także kochani, 3-2-1 ODBŁOK! Zaczynamy kolejny tydzień 😉 A gdyby ktoś chciał zobaczyć prawdziwy odbłok to będzie miał miejsce dzisiaj :)) Jeśli wam się nie uda na żywo, można to zrobić o każdej porze.

Dobrego tygodnia!












8 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.