Adopcja
-
Adopcja dziecka starszego.
Historia, którą dziś Wam opowiem nie dotyczy osobiście adopcji mojego dziecka, ale dziecka mojej bliskiej znajomej. Rozmawiając z nią widzę jak ogromna jest różnica pomiędzy przysposobieniem niemowlęcia, a dziecka starszego, świadomego tego co się dzieje i przynoszącego ze sobą cały bagaż doświadczeń. Marta miała 5 lat, kiedy została adoptowana. Tułała się od placówki do placówki, aż wylądowała u rodziny zastępczej, w której nie zaznała miłości ani zrozumienia. Nie mogła niestety zostać oddana do adopcji, gdyż matka przez cały ten czas nie chciała zrzec się do niej praw, jednocześnie też nie wykazując najmniejszego zainteresowania jej losem. I choć Marta miała pełnoletnie rodzeństwo, które teoretycznie mogłoby się nią zająć, to sami niestety…
-
O dziadkach adopcyjnych, czyli „Mamo, tato! Będziemy rodzicami!”
Dzisiejszy mój wpis chciałabym poświęcić bardzo ważnym osobom w życiu naszych dzieci, a mianowicie babciom i dziadkom. Kiedy kobieta zachodzi w ciążę, cieszy się cała rodzina. Wspólnie świętują, zastanawiają się co kto ma kupić na wyprawkę, wyczekują pierwszej fotki z USG. Gdy ciąży jednak nie ma, nie zawsze potrafią wprost zapytać dlaczego. W ich głowach krążą pewnie różne myśli. Może jeszcze nie chcą? Może już dziecko w drodze, ale o tym nie mówią? Spełnieni jako rodzice, chcieliby doświadczyć dziecka od tej drugiej strony. Tej w której liczy się przede wszystkim zabawa, rozpieszczanie, spędzanie razem czasu na nauce czy też kreatywnych czynnościach. Ale dziecka brak. Z moich obserwacji wynika, że większość…
-
Wielkanoc z dziećmi, czyli zupełnie inny wymiar świąt.
Pamiętam pierwsze Święta Wielkanocne spędzone w upragnioną trójeczkę. E.siedziała już wtedy w spacerówce, wręczyliśmy jej więc przystrojony koszyczek i udaliśmy się do kościoła. Czułam się wyróżniona – patrzyłam na innych rodziców i ich słodkie dzieciaczki trzymające koszyczki i myślałam sobie, że ten czas, kiedy to przychodziliśmy na święconkę sami wreszcie się skończył. No, ale żeby sielanka nie trwała zbyt długo, E. postanowiła urozmaicić nam trochę życie. Po wyjściu z kościoła zaczęła dogłębniej badać zawartość koszyczka i postanowiła sprawdzić jak smakuje borowinka, którą był przyozdobiony. Oh my biedni, niedoświadczeni rodzice. Co tu teraz zrobić. Panika w oczach, nikt nie wie, czy przypadkiem nie jest trująca, nigdy przecież do głowy nam nie…
-
Tacy jesteśmy, czyli o tym jak i kiedy ocenia nas ośrodek.
Dziś przedstawię Wam moje osobiste doświadczenia z tym jak i kiedy ocenia nas ośrodek. Oczywiście nie muszą się tyczyć każdej placówki, ale warto zwrócić uwagę na pewne rzeczy. Przy naszej ocenie dowiedzieliśmy się od pań z ośrodka na co one zwracały uwagę, na szczęście udało nam się zdać ten ich egzamin o którym nie wiedzieliśmy, że bierzemy w nim udział. Idąc na pierwszą rozmowę wydaje nam się, że dopiero zbieramy informacje o adopcji, a tak naprawdę to już od tej chwili jesteśmy oceniani. Czy przychodzimy pewni swojej decyzji? Czy mówimy w sposób przekonujący czy jednak się wahamy? Te kilka sekund składa się na ten pierwszy, podstawowy wizerunek siebie jaki budujemy.…
-
Wojna damsko – męska, czyli o podejściu mężczyzn do problemu niepłodności i adopcji
Podobno udowodniono, że pochodzimy z innych planet. Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Venus. Często przecież myślimy inaczej, mówimy co innego, lubimy co innego, nasze mózgi pracują w inny sposób. Jak więc znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia jeśli chodzi o tak ważne rzeczy jak niepłodność czy adopcja? Jak rozmawiać efektywnie, by nie oskarżać się nawzajem? Z problemem niepłodności spotykamy się na co dzień. Ciągle przecież słychać, że koleżanka nie może zajść w ciążę, ktoś tam z rodziny, w pracy, w telewizji oglądamy różnorakie programy temu poświęcone. Jednym słowem problem jest ogromny. Obserwujemy, słuchamy, ale czy potrafimy o tym mówić? Chyba nie. Jeśli problem nas nie dotyczy, to co możemy powiedzieć sąsiadce, która bezskutecznie…