-
Skąd się biorą dzieci w brzuchu.
– Wiem, że dzieci rodzą się z brzuszka. Ale jak one tam w ogóle trafiają? Te wakacje obfitują w trudne rozmowy. Kolejny raz zostałam zaskoczona pytaniem od mojego już nie tak małego Misiaka. Tylko jak to wszystko ubrać w odpowiednie słowa, by z jednej strony przekazać to co ważne na tym etapie (bociany odpadają) a z drugiej nie “zgorszyć” dziecka (obie moje córki obecnie zasłaniają oczy widząc, że tata całuje mamę lub kreskówkowy bohater przytula równie kreskówkową bohaterkę) Całowanie jest dla nich na razie czymś obrzydliwym, więc korzystając z tego, że pytanie padło późno wieczorem, obiecałam, że wrócimy do rozmowy następnego dnia. Uff. Znów dostałam chwilę, by pomyśleć. Tak naprawdę…
-
Opanować emocje.
Moja starsza córka jest dzieckiem całkowicie burzącym wyobrażenie o rodzicielstwie. Gdy trafiła do nas miała zaledwie 10 tygodni a już wiedziała jak ustawić świat po swojemu. Krzyczała wniebogłosy, gdy była głodna, by nakarmienie jej stało się dla innych priorytetem. Nie chciała leżeć na pleckach jak większość dzieci, najlepiej czując się w pozycji pionowej, by móc obserwować świat. Gdy nauczyła się chodzić, nigdy nie kierowała się w tę samą stronę co inni – poznawała otoczenie od tej strony, od której było jej wygodniej. Gdziekolwiek poszła pokazywała paluszkiem to co ją interesowało i z zachwytem wołała: “oooo!” Od samego początku staraliśmy się nadążyć za nią, dotrzymać jej kroku, każdy dzień przynosił więc…
-
Pogadajmy o seksie.
Wpis ten miał powstać już dawno temu, kiedy moja starsza córka była jeszcze w zerówce, ale jakoś tak do tej pory nie było po drodze. Temat ważny, więc po ostatnim lekkim wpisie z cyklu co u nas, postanowiłam wreszcie siąść i opisać tę historię Na początku maja wyjechaliśmy nad morze, świeżo po Covid próbując odzyskać utracone siły. Któregoś dnia, siedzieliśmy wieczorem w pokoju i każde z nas bawiło się osobno z dziewczynkami. Nasza starsza córka Milka siedziała u mnie na kolach i w pewnym momencie, tak zupełnie z kosmosu mówi: -Mami (tak się do mnie zwraca 😉 , a czy to prawda, że żeby mieć dziecko to chłopcy wkładają swojego…
-
Adopcyjne dylematy. Puszka Pandory.
Chwilę po rozprawie o przysposobienie do ośrodka wpada świeżo upieczona mama. Mówi, że jest oburzona faktem, iż kobieta, która właśnie oddała dziecko do adopcji, świetnie bawi się na imprezach, zupełnie jakby nic się nie wydarzyło. Pani psycholog siada z nią w osobnym pokoiku i rozmawia. Okazuje się, że mama adopcyjna śledzi życie matki biologicznej swojego dziecka w mediach społecznościowych, w których tamta jest bardzo aktywna. Bez skrępowania wrzuca publicznie zdjęcia swoje i swoich znajomych. Mama adopcyjna nie potrafi zrozumieć jak ktoś, kto wyrzekł się swojego dziecka, potrafi ot tak zapomnieć o tym i wrócić do normalności. Pani psycholog słucha tej historii i próbuje wyjaśnić jak to wszystko działa. Kobiety, które…
-
Czy czas biegnie szybciej gdy jesteśmy starsi?
Zauważyliście, że jakoś tak szczególnie ostatnio ten czas biegnie zbyt szybko? Osobiście mam wrażenie, że ciągle jest niedziela, szykuję się do kolejnego tygodnia, który gdzieś tam mija niczym oglądany film a potem jest piątek tak jak dziś. Cieszę się z nadchodzącego weekendu, ale za chwilę prawie jak po naciśnięciu przycisku na pilocie ” przyspieszenie” wiem, że przeniosę się do kolejnej niedzieli. I znów będę zastanawiać się czy faktycznie minęły dwa dni, czy może jakiś nikczemnik kolejny raz ukradł mi kilka cennych godzin. Jak to więc jest, że jako dorośli odczuwamy czas inaczej niż wtedy kiedy byliśmy młodsi? Czy faktycznie czas biegnie inaczej? Postanowiłam sprawdzić. Czas jest niesamowicie fascynującym zjawiskiem, niezbędną…