-
Jak daleko jesteś w stanie posunąć się, by mieć dziecko?
Większość par przychodzących do ośrodka, ma za sobą bardzo długą drogę. Jedni przeszli przez bezowocne starania naturalne, inni zaś przez wszystkie dostępne metody wspomagania rozrodu. Poznałam pary mające za sobą wielokrotne poronienia, straty ciąż prawie donoszonych oraz takie, gdzie kobiecie ostatecznie usunięto macicę, pozbawiając tym samym możliwości posiadania biologicznego dziecka. Znam też taką parę, choć nie osobiście, której ciąża zakończyła się tragicznym finałem w czasie już samego porodu. Ogromne ludzkie dramaty, które doprowadziły tych ludzi, w tym nas, w jedno miejsce, do Ośrodka Adopcyjnego. Wykończeni psychicznie, z nowymi nadziejami na posiadanie potomstwa inną drogą niż ta biologiczna, większość z nas czuje ulgę, że tamten rozdział jest już zamknięty. Kiedy dość…
-
12 rzeczy, którymi przestajemy się przejmować po trzydziestce :)
Jako że nie tak dawno temu, bo w maju, były moje urodziny, zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle coś ten jeden dzień we mnie zmienił. Do jakiego doszłam wniosku? A no do żadnego. Stoję przed lustrem i w zasadzie widzę tę samą osobę co kilka tygodni wcześniej. Trudno też mi porównać ilość zmarszczek, nigdy ich nie liczyłam, pojawiły się dawno temu, to tzw. zmarszczki mimiczne. Czy skóra jest mniej sprężysta? Hmm, ciężko stwierdzić. Nie wiem, czy tyle samo zajmuje jej powrót do tego samego miejsca po naciągnięciu, bo nigdy wcześniej tego nie robiłam. Brak więc punktu odniesienia. Do łazienki wchodzą maluchy. No, teraz to ja widzę ten upływający czas. I…
-
Apel dziecka nienarodzonego.
Zdjęcie:Pixabay Niektórym trudno uznać mnie za człowieka. Nie mam jeszcze wykształconych wszystkich narządów, nie potrafię nawet określić jakiej jestem płci. Poczęto mnie podczas jednej z imprez, nieplanowo. Mieszkam więc w łonie pewnej kobiety i zwracam się do was dziś, bo jutro może mnie już nie być. Mamo (nie wiem, czy mogę tak o tobie mówić, ale zaryzykuję) Już wiem, że mnie nie kochasz, dajesz mi to do zrozumienia codziennie odkąd dowiedziałaś się, że nosisz mnie pod swoim sercem. Słyszę jak mówisz, że masz prawo wyboru, że kobieta sama decyduje o swoim ciele, że to twoja decyzja, czy pozwolisz mi zostać, czy nie. Wolność wyboru, ale nie dla mnie. Ja modlę…
-
O spotkaniu po latach i o tym jak niepłodność przerzedziła grono moich przyjaciół.
Określam siebie jako zwierzątko stadne, choć nigdy za specjalnie nie zabiegałam o nowych znajomych. Wystarczyli mi ci, których w danej chwili miałam. Odkąd skończyłam liceum i dostałam się na studia, mogę śmiało powiedzieć, że większość przyjaciół poznawałam w pracy. Bywali różni. Byli tacy z którymi chodziłam na kawę, czy piątkowe piwo po zajęciach, z innymi zaś dzieliłam radości i troski studenckiego życia. Obojętne, czy były to osoby bliższe, czy dalsze, zawsze wszyscy wiedzieli, że mogą na mnie liczyć. W dzień, czy w nocy, drugi człowiek był zawsze dla mnie najważniejszy, dlatego też jechałam po znajomego, który za dużo wypił i nie miał jak wrócić do domu, pomagałam przyjaciółce przygotować się…
-
Identyczni nieznajomi. O adopcji, rozdzielonym rodzeństwie i odwiecznym dylemacie: natura czy wychowanie?
Rok 2007 -wydawnictwo Random House publikuje wyjątkową książkę. Ta książka to pamiętnik dwóch sióstr bliźniaczek, rozdzielonych przy urodzeniu i wychowujących się w różnych rodzinach. Porzucone przez chorą psychicznie matkę i oddane do adopcji, częściowo po to, by nieświadomie wziąć udział w badaniach. Z angielskiego tzw. Nature vs. nurture, to odwieczny spór naukowców o to, co jest ważniejsze, biologia czy wychowanie. Na to właśnie pytanie chciała znaleźć odpowiedź Viola Bernard, znana i zasłużona psycholog amerykańska. Przekonała więc Louise Wise Services, ośrodek adopcyjny, by dziewczynki trafiły do dwóch różnych rodzin, które nie miały pojęcia o istnieniu siostry bliźniaczki ich dzieci. Brzmi jak mrożąca krew w żyłach historia nie do uwierzenia, ale wydarzenia są…