-
Kiedy zaczyna się i kończy niepłodność?
Niepłodność. Jak podaje Wikipedia, jest to stan, w którym zachodzi niemożność zajścia w ciążę pomimo rocznego współżycia seksualnego z przeciętną częstotliwością 3–4 stosunków tygodniowo, bez stosowania jakichkolwiek środków antykoncepcyjnych. Według danych, problem dotyczy 10–15% par w wieku reprodukcyjnym, przy czym w 35% przyczyna niepłodności leży po stronie kobiety i w tylu samo po stronie mężczyzny, a za 10% odpowiadają oboje. W 20% przypadków nie da się określić jednoznacznej przyczyny (niepłodność idiopatyczna) Jakiś czas temu rozmawiałam ze znajomą. Chwaliła się, że „wygrała z niepłodnością”, ponieważ udało jej się po roku z hakiem zajść w ciążę. No i właśnie tu pojawia się fundamentalne pytanie, czy taką osobę można w ogóle nazwać niepłodną? Wierząc nie…
-
Gotowe dzieci, czyli adopcja zamiast ciąży.
Ostatnimi czasy dość często bywam na przedszkolnym i żłobkowym placu zabaw. Jako, że pogoda jest wyśmienita, dzieciaki nie chcą mi odpuścić codziennej dawki bujania, kręcenia się na karuzeli, czy zjeżdżania. Swoją drogą jestem pełna podziwu dla nich. Pomijam już temperaturę, bo mnie w 40 stopniach nie chciałoby się biegać, no ale wiadomo, ja dzieciństwo mam już za sobą 😉 Mam na myśli karuzelę. Boże co te dzieci moje tam wyrabiają! Odpychają się jedną nogą jak na hulajnodze i jak rozbujają karuzelę do granic możliwości, to podnoszą tę nogę i wskakują na kręcące się kółko. Jak to możliwe, że nie zrobi im się niedobrze!!? No, ale w sumie nie o tym…
-
O kurze Sajkobajce, Śpiącej Królewnie i mamie, która tańczyć nie chciała.
Znacie kurę Sajkobajkę? Nie? Na pewno znacie, jeśli kojarzycie Akademię Pana Kleksa 😉 Elsa w zasadzie nie przekręca słów, ale w tym przypadku nie daje się przekonać. Jak nic w jednej z piosenek jest owo stworzonko. Staram się więc dojść do tego kim jest tajemnicza Sajkobajka. Jako nauczycielka angielskiego muszę wam przyznać, że jedyne co przychodzi mi do głowy to słowo „psycho” wymawiane właśnie podobnie. I taka właśnie sajkobajka, z tym, że nie kura, ale prawdziwa „psycho-bajka” odbędzie się u nas w przedszkolu… Wyobraźcie sobie, że dostałam rolę w przedstawieniu na koniec roku i mam być… wróżką z bajki o Śpiącej Królewnie. Litości! Powiedziałam wychowawczyni, że to chyba zemsta za…
-
Kościół? To (nie) dla mnie.
Kościół to trudny temat, w zasadzie nigdy na niego się nie wypowiadałam, ale chciałam dziś podzielić się z wami pewnymi obserwacjami i przemyśleniami. Być może macie podobne, a być może nie. Jeśli się mylę, to jeszcze lepiej, bo w zasadzie chciałabym się mylić… Pomimo żaru lejącego się z nieba, w czwartek uczestniczyliśmy w obchodach święta Bożego Ciała. Na całe szczęście, większość trasy przebiegała w cieniu, ale problemem okazała się nie pogoda, a megafon, który przez pierwsze kilka minut zacinał się, by w końcu całkowicie zamilknąć. Przechodząc ulicami, niektórzy ludzie zupełnie nie zwracali uwagi na to, że pomimo tego, że nic nie słychać, nadal uczestniczymy w uroczystości. Dookoła można było słyszeć…
-
W sieci mogę być kim chcę.
No cóż. Nadszedł ten moment, kiedy to moje jeansy wymagały wymiany. Tak tak, ja wiem, że dziś modne jest wszystko, więc nawet gdyby miały dziurę, to można to określić jako COOL, ale jednak ich żywot dobiegł końca. Wpadłam więc do swojego ulubionego sklepu i próbuję wybrać coś dla siebie. Mam! Nawet niezłe i to w przystępnej cenie. Po drodze do przymierzalni widzę jeszcze fajną bluzkę, i choć obiecałam sobie, że jestem nakierowana na zakup tylko spodni, to była to miłość od pierwszego wejrzenia. Po kilkunastu minutach, kiedy to zaczynałam czuć, że mam dość (przymierzyłam aż 4 pary spodni) wychodzę ze sklepu z nowymi jeansami i bluzeczką w kwiatuszki w moim…