-
Misia i Elsa tańczą w balecie.
Jakiś czas temu pisałam wam, że moja starsza córka zapałała miłością do baletu. Zresztą obie zawsze kochały tańczyć. Wychowane na radiu, które bez przerwy grało w ich otoczeniu, bujają się w prawo i lewo, gdy tylko słyszą jakieś fajne dźwięki. Kiedy były małe nie cierpiały muzyki klasycznej (te wszystkie rady, żeby puszczać dzieciom Mozarta, tia) natomiast odkąd dostały pod choinkę fortepianik zabawkę, pokochały znane i lubiane przez wielu melodie. Zagrać ci mamusia „Dla Elizy”? pyta Elsa taszcząc do kuchni fortepian. Będzie ci się miło jadło. Nie mogłam odmówić, także jadłam spaghetti w towarzystwie Beethovena. Widząc, że miłość do baletu trwa, postanowiłam dotrzymać obietnicy i zapisać dziewczynki na lekcje. Misia na…
-
Plusy i minusy wakacji, czyli o tym jak odpocząć i ciężko pracować w czasie urlopu.
Wakacje już za nami, a więc czas na podsumowanie chwil spędzonych wspólnie z rodziną. Dwa tygodnie poza domem, ponad 4 tysiące przejechanych kilometrów, bogatsi o nowe doświadczenia wracamy, by rozpocząć etap nauki i zabawy w przedszkolu oraz oczywiście pracę zawodową. Dla mnie takie wrześniowe wakacje mają zwykle również wymiar symbolicznego zakończenia pewnych rzeczy, podobnie jak ze starym rokiem. Na wakacjach człowiek wreszcie ma czas, by wyłączyć myślenie i przestawić się na zupełnie inny tryb funkcjonowania, a co za tym idzie przeanalizować pewne rzeczy, podjąć jakieś decyzje- te małe (którą ścianę przemalować) oraz te duże (zmiana pracy?) Wypoczynek czy ciężka praca? Na nasze pierwsze wakacje pojechaliśmy z Elsą gdy miała rok…
-
Wyjść z cienia siostry, czyli ja nie chcę być trollem!
Jak wspomniałam w ostatnim poście, na kempingu nad jeziorem Maggiore, pomimo dość zaawansowanie powakacyjnego okresu, nadal odpoczywało dość sporo ludzi. W ciągu dnia można było liczyć na różne animacje dla dzieci, na które nie chodziliśmy ze względu na inne plany, zwiedzanie, ale za to codziennie zaliczaliśmy wieczorną imprezę w postaci różnych występów. Najpierw o 20.30 była zawsze dyskoteka dla najmłodszych a potem pokazy z różnych bajek i filmów. Dla dziewczynek było to wielkie przeżycie, bowiem na kempingu znajdował się dość duży amfiteatr z prawdziwą sceną i miejscami do siedzenia na różnych poziomach. Gdy gasły światła, obie szły się bawić, choć na początku były sfrustrowane tym, że wszystko jest po niemiecku.…
-
Gdy gasną światła, czyli co się czai w dziecięcym pokoiku.
Czasem lubię wracać w miejsca, które znałam jako dziecko. Z perspektywy dorosłego, wyglądają jednak zupełnie inaczej. Pomijam fakt, że drzewa urosły w parku tak, że nagle wchodzę w zielony gąszcz nie do poznania, ale przede wszystkim nic już nie jest tak dużych rozmiarów jak pamiętam. Nagle górka już nie jest wyższa ode mnie, huśtawka nie jest taka wysoka, a do przystanku autobusowego nie jest tak daleko jak wtedy. Dla małej mnie cały świat wyglądał inaczej. „Nie bój się pieska, jest nie groźny”, nie raz mówimy do naszych dzieci. Być może i niegroźny, ale wyobraźmy sobie zwierzę naszych rozmiarów. Czy słysząc zapewnienia, że nic nam się nie stanie, nie będziemy się…
-
Zabawa w dom.
Jako dziecko bardzo lubiłam bawić się w odgrywanie różnych ról. Bywało, że wynosiłyśmy z koleżanką przed blok stolik kempingowy, krzesła, plastikową zastawę i szykowałyśmy jakiś posiłek. Nie wiem w sumie w co się bawiłyśmy, ale chyba próbowałyśmy naśladować dorosłe życie. Bardzo ucieszyłyśmy się, gdy pewnego dnia wprowadziła się nowa rodzinka – małżeństwo z trójką dzieci, dwóch chłopców i dziewczynka. Było nas więc więcej do zabawy. Wreszcie miałyśmy trzecią do skakania ” w gumę”’ (do tamtej pory wykorzystywałyśmy trzepak do przytrzymania z jednej strony), jazdy na rowerze, czy zabawy w chowanego. Najbardziej jednak byłyśmy zadowolone, że przybyło osób, które mogłyby wcielić się w różne postacie z filmów. Naszym ulubionym była wtedy…