Adopcja
-
Wśród Tygrysów.
Patrzę i nie wierzę własnym oczom – dom już dawno nie wyglądał tak jak w piątek 😉 Udało się położyć nową terakotę w wiatrołapie, zafugować, pomalować, zawiesić kilka obrazków i ogólnie posprzątać wszystko to, co stało się efektem ubocznym tych zmian i życia codziennego. Ale okazja nie byle jaka, bowiem w nasze skromne progi miała zawitać pewna znana wam rodzinka, rodzinka Tygrysów z bloga www.tygrysimy.blogspot.com🙂 Nie wiem skąd wziął się pomysł na nazwę, ale musiał być nieprzypadkowy, więc woleliśmy nie ryzykować. Tygrysy są miłe i piękne, ale gdy się zdenerwują, mogą narobić niezłego rabanu. Wprawdzie w domu jest jeszcze wiele do zrobienia, ale to co najważniejsze, czyli pokój gościnny, czeka…
-
Adopcja dziecka – pytania i odpowiedzi część 1.
W dzisiejszym poście chciałabym zaprezentować wam zestaw pytań dotyczących adopcji. Pytania są zbiorem tego nad czym zastanawiałam się ja sama, ale nie tylko. Rozmawiając z innymi mamami adopcyjnymi, oraz kandydatami na rodziców, z którymi spotykam się w czasie szkoleń, pojawiały się pewne wątpliwości, które również tu zawarłam. Mam nadzieję, że moje odpowiedzi będą pomocne, w szczególności dla tych, którzy dopiero myślą o adopcji, przygotowują się do kursu lub właśnie czekają na TEN telefon. Na końcu wpisu przygotowałam dla was linki do ciekawych postów, związanych z zagadnieniami poruszonymi w pytaniach. Przed adopcją Czy będę w stanie pokochać nie swoje dziecko? Formalnie dziecko w momencie przysposobienia staje się twoje na takich…
-
Taka tam historia.
Pewna Babcia z pewnym Dziadkiempatrzą na siebie ukradkiem.Nic nie mówiąc spoglądają, czy tym razem się doczekają.Ale bocian, który leci nie odwiedził dziś ich dzieci.Zostawił kilka zawiniątek, ale znów pominął ich kątek.Smutna Babcia, smutny Dziadek odliczają więc godziny,nie tracąc nadziei, że kiedyśbociek zastuka do ich rodziny. Aż tu nagle, dnia pewnego, coś się stało przedziwnego.Rankiem bowiem, na wakacjach,ni to z gruszki, ni z pietruszki, wpada bocian bez tobołka i coś dyszy, coś tam jąka.Zaraz, zaraz mój bocianie, o co chodzi drogi panie?Czemu wpadasz tu z wizytą, skoro puste ręce tweZaraz mów nam o co chodzi, czy zgubiłeś nam tu się?Ależ nie, bociek im powie,ja znalazłem drogę swą,szybko, szybko, czasu szkoda, czeka…
-
Ile trzeba czekać na pieczę. O opieszałości sądów i innych rzeczach.
Gdy dzwoni TEN telefon, szczęście nasze nie zna granic. Najchętniej zaraz wsiedlibyśmy do samochodu i pojechali zabrać nasze dziecko na zawsze. Ale od tego momentu do dnia, w którym będziemy mogli to zrobić potrafi minąć wiele czasu. Dla tych, którzy może nie są z nami od początku przypomnę, że my mamy niestety negatywne doświadczenia z pierwszej adopcji jeśli chodzi o sąd. Króciutko przypomnę, że przydzielona nam pani sędzia nie wyznaje zasady przyznawania pieczy, ale od razu wyznacza właściwą sprawę o przysposobienie. Stwierdziła, że „co to za różnica, czy dziecko przebywa miesiąc dłużej, czy krócej w placówce” To tylko początek góry lodowej. Po drodze przeżyliśmy zagubienie dokumentów, faxu, który trafił nie…
-
Opcja adopcja.
Większość z nas nie wierzy w postanowienia noworoczne, ale co by nie mówić ten magiczny moment, ta jedna sekunda, kiedy kończy się stary rok, czasem pozwala nam uwierzyć, że może będzie lepiej? Rozmawiając ze znajomymi nie raz słyszę „Niech ten rok już się skończy”, bo albo ktoś ma problemy zdrowotne, albo w pracy nie idzie, albo ciężko coś załatwić. Tak jakby ten jeden dzień mógł wiele zmienić… Ale paradoksalnie czasem zmienia. Dlaczego? Bo zmienia się nasze nastawienie, bo zaczynamy dostrzegać pewne rzeczy i inaczej patrzeć na nasze życie. Może dlatego ten okres Świąt i Nowego Roku jest dla niektórych tą magiczną datą, kiedy to otwieramy się na nowe, dotąd nieznane…