Więcej
-
O potrzebie miłości.
Kochani, właśnie odkryłam 2-minutowy filmik pt. „Kreda”, być może znacie, ale ja nigdy go nie widziałam. Bardzo wzruszający. Zachęcam do obejrzenia, na stronie Facebooka link do filmu…
-
O pewnym chłopcu imieniem Antoś.
Siedzę w poczekalni. Drzwi na oddział maluchów zamknięte. Po chwili otwierają się i wychodzi siostra, ale bez mojego dziecka. Tym razem, wyjątkowo zaprasza mnie do środka. Długi korytarz i salki po obydwu stronach. Śmiech i radość towarzyszą atmosferze, więc nikt by nie pomyślał co kryje się za tą zasłoną. Łączy te dzieci jedno- nie mają rodziny, przebywają pod opieką sióstr. Zbyt małe, żeby wiedzieć, co naprawdę się dzieje, przytulają się do swoich opiekunów, beztrosko bawią się z nimi i innymi dziećmi. Kolorowe, piękne pokoiki wyglądają dokładnie tak jak te pokoiki, które dzieci mają w domu. Biorę E. na ręce i idziemy razem z siostrą korytarzem. Uśmiecham się do wszystkich szkrabów…
-
O pani w sklepie, czyli jak mówić nieznajomym o adopcji.
” Ojej, kiedy dorobiliście się Państwo drugiego dziecka? Byłam na etapie pierwszego maluszka a tu widzę już dwie panny są”, usłyszałam od znajomej sprzedawczyni w Biedronce. „Ah, wie Pani, czas szybko mija i mamy teraz już dwie pociechy”, odpowiedziałam. „Śliczne, a ile mają?” Na szczęście przeszłyśmy do innych pytań dotyczących moich dzieci. Nigdy nie wstydziłam się tego, że nasze dzieci są adoptowane. Nie jest to dla mnie żaden temat tabu, potrafię o tym rozmawiać, nie stanowi dla mnie to żadnego problemu. Jednakże nie obnoszę się tym na lewo i prawo, chwaląc się wszystkim swoją decyzją o adopcji. Jeżeli nie ma takiej potrzeby, nie mówię obcym zbyt wiele. Dla świata jesteśmy…
-
O pewnej małej śwince
Źródło:Album własny Kiedy E. była malutka, przechodziła różne stadia wytrzymywania w foteliku do karmienia. Zawsze była dzieckiem, dla którego każda minuta spędzona na siedzeniu była minuta straconą. Tak jakby miało jej coś umknąć z tego co się dzieje wokół niej. Apogeum przypadło na okres ok 8-10 miesięcy, kiedy to przygotowywała się do chodzenia ( pierwszy kroczek zrobiła, gdy miała 10 miesięcy i jeden tydzień) Mimo, że nigdy nie było problemów z jedzeniem, wtedy nie była absolutnie nim zainteresowana. Od samego początku królowała u nas w domu muzyka, telewizor był zawsze wyłączony, ale wtedy, zdesperowani wszystkim innym co zawiodło, zmieniliśmy trochę nasze metody. Na stoliku w kuchni, na przeciwko fotelika do…
-
Wiosna w sercach :)