• Dziecko,  Więcej

    Rzeczy, których nie wiecie i pewnie was nie interesują…

    No dobrze. Podejmuję wyzwanie rzucone przez Olitorię 😉 W tym poście napiszę wam rzeczy, których prawdopodobnie o mnie nie wiecie. Prawdopodobnie, bo jednak niektórzy znają mnie osobiście, z maili, albo gdzieś mogłam się z czymś wygadać w komentarzu. Zobaczymy. I jak w tytule, pewnie was to nie interesuje, ale może dowiecie się o mnie kilku nowych rzeczy. No to uwaga, zaczynam: 1. Należę to 1% populacji, który nie przepada za filmem “Gra o Tron”. Obejrzałam 1 odcinek i to max co mogę z siebie dać. Przepraszam, pewnie niektórzy się zawiedli. 2. Miałam kiedyś stłuczkę w najgorszym możliwym miejscu – przy wysypisku śmieci (tzw. górka śmieciowa okolice warszawskich Bielan) Mnie nic się…

  • Adopcja,  Dziecko,  Psychologia,  Świat w obiektywie,  Więcej

    Wśród Tygrysów.

    Patrzę i nie wierzę własnym oczom – dom już dawno nie wyglądał tak jak w piątek 😉 Udało się położyć nową terakotę w wiatrołapie, zafugować, pomalować, zawiesić kilka obrazków i ogólnie posprzątać wszystko to, co stało się efektem ubocznym tych zmian i życia codziennego. Ale okazja nie byle jaka, bowiem w nasze skromne progi miała zawitać pewna znana wam rodzinka, rodzinka Tygrysów z bloga www.tygrysimy.blogspot.com🙂 Nie wiem skąd wziął się pomysł na nazwę, ale musiał być nieprzypadkowy, więc woleliśmy nie ryzykować. Tygrysy są miłe i piękne, ale gdy się zdenerwują, mogą narobić niezłego rabanu. Wprawdzie w domu jest jeszcze wiele do zrobienia, ale to co najważniejsze, czyli pokój gościnny, czeka…

  • Więcej

    Sen.

    Zdjęcie:Pixabay Zatrzymujemy się na parkingu. Połowa trasy za nami, już dawno przekroczyliśmy polsko-niemiecką granicę. Zrobiło się chłodno, więc proszę męża, by wyjął z walizki sweterek. Zdziwiony patrzy na mnie, a ja w tym momencie zdaję sobie sprawę z tego, że … NIE ZABRAŁAM ŻADNYCH UBRAŃ!! W totalnym szoku pytam męża, czy nie wydało mu się dziwne, że tak mało mamy bagażu, ale on tylko wzrusza ramionami. Co my teraz zrobimy?, myślę głośno. Chyba będziemy musieli wrócić do domu. Ale jak wrócić skoro ujechaliśmy już ponad 600km! Mój mąż jak zwykle spokojnie podchodzi do sprawy i pociesza mnie:  – Kupimy jakieś ciuchy, nie martw się.  – Tia, jasne. A skąd niby…

  • Więcej

    Przegraliśmy bitwę, ale wojna jeszcze trwa.

    – A niech go!, przeklął pod nosem mój szanowny małżonek, kiedy zobaczył kolejną przesyłkę pod naszymi drzwiami. Na szczęście babci udało się zamknąć drzwi zanim dziewczynki wypadły przed dom i zobaczyły o co chodzi. Pan mąż z żołnierską misją wszedł do domu i zmarszczony zniknął za drzwiami na parę minut.  Dzisiejszy wpis nie będzie o walce z niepłodnością, nie będzie też o dzieciach. Opowiem wam o otwartej już wojnie pomiędzy moim ślubnym a miejscowym kocurem. Tym razem przesyłka jaką zostawił znienawidzony przez mojego męża zwierzak to gołąb z powyrywanymi piórami. Jego wkurzenie (to znaczy męża, nie gołębia a tym bardziej nie kocura) sięgnęło zenitu, ze względu na to, że pióra…

  • Adopcja,  Niepłodność,  Więcej

    O tym, że lecą bociany, czyli ciąża zwykła i słoniowa.

    W zeszłym roku pisałam wam, że oczekiwanie na dziecko było dla mnie najtrudniejsze wiosną. Wtedy to, niczym spod ziemi, wychodziło na ulice tysiące kobiet w ciąży lub z wózkami. Nie wiem, czy faktycznie tak było, czy to może moja bujna wyobraźnia widziała je wszędzie, ale fakt pozostawał. Kolejna wiosna i kolejny smutek w sercu. Dziecka jak nie było tak nie było. Patrząc na ten piękny świat, zarezerwowany tylko dla wybranych, czułam, że już nie daję rady. Jednak od czasu decyzji o adopcji wszystko się zmieniło. Nagle ja też byłam w ciąży. Hurra! Wprawdzie ciąży co najmniej słoniowej, bo przygotowana byłam na te mniej więcej 2 lata czekania, ale co tam.…