-
Adopcja z piekła rodem
-Ja bym się bała, że zrobi mi krzywdę jak dorośnie, powiedziała Magda, gdy dowiedziała się, że Kaśka pragnie adoptować dziecko.-Ale czemu miałoby mi zrobić krzywdę?, Kaśka nie bardzo wiedziała, czy dobrze zrozumiała o co chodzi Magdzie.-No bo wiesz, w końcu to nie będzie twoje dziecko, więc może być różnie. Nie spodoba mu się, że nie kupiłaś czegoś, czy na coś nie pozwoliłaś. Słyszałam takie historie.-Fakt, nie raz słyszy się, że dziecko napadło na swoich rodziców, okradło czy nawet zamordowało. Ale jakoś tak nie myślałam o tym.-Bo wiesz, to jego prawdziwa matka czy ojciec, a jednak potrafią nawet odebrać życie takie wykolejone dzieci, a co dopiero adoptowane. Przecież nie wiesz, co…
-
Co w trawie piszczy
– No chyba nie myślisz, że przyniosłaś sobie książkę i będziesz czytać?, powiedziała Elsa, gdy pełna zadowolenia usiadłam na huśtawce w towarzystwie ulubionej kawy i całkiem niezłego thrillera licząc na chwilę odpoczynku w ciepłych promieniach wiosennego słońca.– Yyyyyy, dukam zmieszana, wiesz szczerze mówiąc właśnie to planowałam. A masz jakiś inny pomysł na następne kilka minut?, zapytałam po cichu licząc na to, że obie ulitują się nade mną widząc mnie z filiżanką i książką. Ale nie. Dzieci, które od rana pięknie same się bawiły, wybrały sobie ten właśnie moment, bym je … goniła dookoła domu. Wzięłam więc głęboki oddech, kawę wypiłam szybciej niż zakładałam i udałam się na nieplanowany jogging próbując…
-
Ciężar, który przyszło nam nieść.
Ciężko. Ciężko, bo szkoły zamknięte, zamknięte przedszkola, uniwersytety. Ciężko. Ciężko, bo trzeba zostać w domu, odwołać zaplanowane spotkania. Ciężko. Ciężko, bo trzeba pracować zdalnie, w domu dzieci i mąż. Ciężko. Ciężko, bo zamiast wykupionych obiadów dla dzieci na stołówce i wypadów z kolegami na szybki lunch, trzeba samemu przygotować posiłki. Ciężko. Ciężko, bo brakuje pomysłów na to, co robić z dziećmi. Zdarza się, że je ponosi, a my ledwo trzymamy nerwy na wodzy. Ciężko. Ciężko, bo codzienne zakupy przestały być normalnością. Gromadzimy zapasy, by jak najrzadziej ruszać się z domu. Ciężko. Ciężko, bo majówka, którą zaplanowaliśmy tak dawno temu zapewne zostanie odwołana. Ciężko. Ciężko, bo martwimy się o najbliższych, czy…
-
Pozwólmy dzieciom się nudzić!
Sytuacja nie jest ciekawa. Coś, co dla niektórych wydawało się odległą, niewiarygodną prognozą, stało się faktem. Mój mąż obstawiał, że wszystko zacznie się w tym tygodniu, ale już kilka dni temu Koronawirus zaczął w Polsce zbierać pierwsze żniwa. Na moment w którym zaczynam pisać tego posta zmarły trzy osoby, a potwierdzonych przypadków jest już 103. Zapewne kiedy go skończę, ta liczba będzie już zupełnie inna. Wprawdzie dzisiejszy temat nie dotyczy stricte zdrowia, postanowiłam wygrzebać go z czeluści postów o statusie „oczekujący”, ponieważ po części związany jest z tym co się dzieje. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że zgadzam się w 100% z decyzją rządu o zamknięciu szkół, przedszkoli i innych…
-
Adopcyjny Disney.
Kiedy w czasie spotkań z kandydatami na rodziców adopcyjnych zadaję pytanie o jawność adopcji, odpowiedź zawsze jest taka sama: jesteśmy za. Kolejne pytanie to jak i kiedy zacząć takie rozmowy, żeby nie było ani za wcześnie ani za późno? Kiedy jest ten odpowiedni moment? W zasadzie trudno odpowiedzieć jednym zdaniem. Choć niemowlę jeszcze niewiele rozumie co się wokół niego dzieje, nie ma przeszkód by opowiadać mu o tym jak bardzo cieszymy się, że jest z nami. Starszym dzieciom możemy już powiedzieć więcej o tym jak znalazły się u nas, a adoptując starszaka w zasadzie nie musimy tego robić wcale, gdyż doskonale pamięta on, że nie urodził się w naszej rodzinie.…












